Ludowcy nie chcą koalicji z PO nawet jeśli Platforma nie wejdzie w sojusz z SLD

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zdaniem naszych rozmówców miał podjąć decyzję, że niezależnie od składu przyszłej koalicji na czele z Grzegorzem Schetyną, nie zmieni zdania i konsekwentnie będzie budował Koalicję Polską. – Nawet jeśli Grzegorz Schetyna nie pójdzie do wyborów razem z SLD, PSL nie wystartuje na wspólnych listach z Platformą – słyszymy w PSL.
Dlaczego? – W obawie przed skrętem w lewo PO. Bo partia tak czy owak w tamtą stronę się przechyli. Jeśli nie pójdzie do wyborów z Sojuszem, to powyciąga im ludzi – twierdzi nasz rozmówca. To, że decyzja o osobnym starcie ludowców może być ostateczna potwierdza fakt, że już teraz PSL typuje wyborcze jedynki.
Jak informuje RMF FM, Władysław Teofil Bartoszewski ma być liderem warszawskiej listy Polskiego Stronnictwa Ludowego – Koalicji Polskiej. I to nie jedyne ciekawe nazwisko, które może pojawić się na listach. Bo jedynkami mają być też byli politycy Platformy Obywatelskiej, których transferów PSL wciąż nie ogłosiło. W ten sposób ludowcy chcą walczyć nie tylko o wiejski, ale i wielkomiejski elektorat.
Z nieoficjalnych informacji na temat ułożenia list można wywnioskować, że w wyborach ludowcy nie zamierzają rywalizować z PiS-em, a Platformą Obywatelską. Czy to dobry pomysł, żeby opozycja konkurowała ze sobą na listach? Moim zdaniem wątpliwy. Ale niewykluczone, że którejś z partii na opozycji przyniesie lepszy wynik jeśli chodzi o liczbę mandatów, niż kiedy startowały razem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.