Studenci z Izraela pobici w Warszawie. Jest reakcja MSZ i ambasady Izraela
W nocy z piątku na sobotę grupa czterech studentów z Izraela została zaatakowana przed jednym z warszawskich klubów. Dwóch mężczyzn odniosło poważne obrażenia, konieczna była hospitalizacja. - Zaatakowali nie dlatego, że naśmiewali się z nich. Nie dlatego, że brat się na nich spojrzał. Nie dlatego, że się pokłócili. Arabowie zaczęli bić go i jego przyjaciół tylko dlatego, że byli Żydami. Wsiadali do taksówki i mieli jechać do hotelu. W tym momencie zostali zaatakowani. Napastnicy kopali, aż mój brat stracił przytomność. Nikt im nie pomógł. Ludzie odwracali wzrok. Ochroniarze nie interweniowali - mówił brat poszkodowanego mężczyzny w rozmowie z telewizją News 1. Gazeta „The Jerusalem Post”, która także opisała incydent, stwierdziła, że napastnikami byli obywatele Kataru, którzy mieli pod adresem studentów wykrzykiwać hasła „wolna Palestyna” i „wolna Gaza”.
Oświadczenie w sprawie pobicia wystosowała Ambasada Izraela w Polsce. „Wyrażamy głęboki wstrząs w związku z atakiem na dwóch izraelskich studentów w samym sercu Warszawy. Jesteśmy pewni, że polskie władze podejmą wszelkie konieczne kroki w tej sprawie. Potępiamy przemoc i jakiekolwiek próby przenoszenia konfliktu bliskowschodniego na teren Polski” - podkreślono w komunikacie.
Głos w sprawie zabrało także MSZ. Jacek Czaputowicz przekazał, że wstępne ustalenia wskazują, że Polacy nie byli w to zaangażowani a napastnicy posługiwali się językiem arabskim. Minister potępił także incydent i zapewnił, że polskie władze dołożą wszelkich starań, żeby sprawcy zostali ujęci i ukarani. Marek Magierowski nazwał pobicie ohydnym aktem barbarzyństwa. „Nie ma uzasadnienia dla przemocy. Wierzę, że sprawcy zostaną wkrótce aresztowani” - napisał ambasador Polski w Izraelu na swoim profilu na Twitterze.