Robert Biedroń uratował 2-latka i jego ojca z płonącego auta. Następnie ruszył gasić ogień
„Trzeba pochwalić postawę tego Pana który przed przyjazdem straży pożarnej udzielił pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach na Dk 50 w miejscowości Tabor. Poszkodowanego kierowcę wraz ze swoim dwuletnim synem wydostał z płonącego samochodu i schronił w swoim Volkswagenie i jak prawdziwy strażak ruszył na płonący samochód z gaśnicą” – napisali strażacy z OSP Regut we wpisie na Facebooku. – „Przed odjazdem pochwalił strażaków za bardzo szybki przyjazd i całą akcję” – dodali.
Strażacy zamieścili też swoje zdjęcie z Robertem Biedroniem. „Kto poznaje tego pana?” – pytali.
Pod wpisem strażaków pojawiło się wiele komentarzy, w których internauci gratulują Biedroniowi obywatelskiej postawy. „Pomimo różnic światopoglądowych wyrażam wielkie uznanie! Brawo!” – napisał jeden z nich, „Panie Robercie, myślę ze Pan zyskał szacunek od lewa do prawa” – dodał inny. Część z internatów nie dowierza lub bagatelizuje wydarzenie, ale przeważają gratulacje. Sam Robert Biedroń skomentował post emotikonem przedstawiającym serce.
Wypadek skomentował też partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek. „Takiego bohatera mam w domu!” – napisał na Twitterze dołączając informację o działaniu Biedronia.
We wcześniejszym wpisie strażacy poinformowali, że w wypadku w miejscowości Tabor zderzyły się samochód osobowy z ciężarowym. Na miejscu wypadku oprócz kilku oddziałów strażaków pomocy udzielały policja i pogotowie ratunkowe.
W najbliższych wyborach Robert Biedroń nie startuje, ale jest szefem sztabu Lewicy.
Po kilkunastu godzinach od zdarzenia, pojawiła się inna wersja wydarzeń.