Konsultant ślubny zjadł gorącego kotleta. Zmarł 12 godzin później
Darren Hickey pracował w Wielkiej Brytanii jako konsultant ślubny. Mężczyzna odwiedził jedną z restauracji znajdująych się w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Zanim opuścił lokal, kucharz poprosił go o spróbowanie kotleta rybnego. 51-latek spieszył się na przyjęcie charytatywne, jednak chcąc być miłym wobec szefa kuchni, przystał na jego propozycję.
Jak podaje The Independent, dosłownie chwilę po spróbowaniu potrawy mężczyzna poczuł wyjątkowo silny ból w przełyku. Dolegliwości były tak uciążliwe, że Darren hickey udał się do szpitala. Lekarz przepisał mu paracetamol i odesłał do domu. Kilka godzin później doszło do tragedii. Współlokator Brytyjczyka Neil Parkinson usłyszał, że jego kolega się dusi. – Nie wiedziałem, co się dzieje. Gdy wbiegłem do jego pokoju Darren się krztusił, miał bardzo silny kaszel. Gdy poklepałem go po plecach, upadł na podłogę. Wezwaliśmy pogotowie – relacjonował.
W klinice okazało się, że przełyk 51-latka jest tak mocno poparzony, że lekarze byli bezradni. 12 godzin po zjedzeniu posiłku mężczyzna zmarł. Dr Patrick Waugh – patolog, który przeprowadził sekcję zwłok przyznał, że tego typu przypadki zdarzają się bardzo rzadko, ponieważ z powodu poparzenia dróg oddechowych umierają raczej ofiary pożaru. Oficjalną przyczyną śmierci Brytyjczyka było uduszenie.