Tusk podsumował swoją kadencję w RE. Przy okazji skrytykował Macrona
Donald Tusk pojawił się na inauguracji roku akademickiego w College of Europe w Brugii. Tam podsumował swoją pięcioletnią kadencję jako szefa Rady Europejskiej czyli stanowiska, z którym pożegna się już w grudniu. Polityk zaznaczył, że kluczem do zrozumienia jego pracy w RE jest słowo „jedność” i przypomniał swoje przemówienie z 1 grudnia 2014 roku, kiedy to obejmował funkcję. Tusk kładł wówczas nacisk na to, że Europa potrzebuje jedności szczególnie w świetle zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych. – Mówiłem wam, że mam obsesję na punkcie jedności – dodał.
Rosja i kryzys w Grecji
Były polski premier część wystąpienia poświęcił „agresywnej polityce Kremla”. – Byłem i nadal jestem przekonany, że w tej grze stawką jest nie tylko przyszłość niepodległej Ukrainy i bezpieczeństwo Europy Środkowej, w tym bezpieczeństwo mojego kraju, ale także suwerenność Europy jako podmiotu politycznego – stwierdził dodając, że według niego „strategicznym celem Putina było nie tylko odzyskanie kontroli nad terenami byłego Związku Radzieckiego, ale także systematyczne osłabianie UE przez prowokowanie wewnętrznych podziałów”. Tusk zaznaczył, że „niemal co tydzień" przypominał innym, że Rosja nie jest unijnym „strategicznym partnerem”, a „strategicznym problemem”.
Wymieniając swoje dokonania na stanowisku szefa RE polityk przywołał zdarzenia, które mogły zachwiać jednością strefy euro. – Chroniłem Greków przed zbyt twardym, a czasami ortodoksyjnym podejściem Niemców i Holendrów – stwierdził i uzasadniając dodał, że wiedział iż, „strefa euro może upaść w wyniku tego, że strony konfliktu posuną się o krok za daleko”. Tusk zaznaczył, że to dzięki niemu doszło do porozumienia między kanclerz Niemiec Angelą Merkel a greckim premierem Aleksisem Tsiprasem.
„Nie mnie Emmanuelu”
Polski polityk wspomniał także o polityce migracyjnej podkreślając, że „sposobem na złagodzenie napięć było uświadomienie wszystkim krajom, że nie ma wewnętrznej sprzeczności między liberalną demokracją, a skuteczną kontrolą naszych granic zewnętrznych”. Część wystąpienia Tusk poświęcił problemowi brexitu zaznaczając, że „zrobił wszystko, co w jego mocy, by uniknąć scenariusza braku porozumienia i wydłużyć czas do namysłu dla Brytyjczyków oraz ewentualnej zmiany zdania”. – Zostałem nazwany romantykiem i anglofilem i w obu przypadkach to określenia całkiem odpowiednie i zasłużone. Najważniejsze jednak, że brexit nas nie podzielił – dodał.
Szef RE zwrócił się również do Emmanuela Macrona, który swego czasu powiedział, że „należy rozważyć stanowisko w sprawie Rosji”. – Mogę jedynie wyrazić nadzieję, że nie stanie się to kosztem naszych wspólnych marzeń o suwerenności Europy – podkreślił Tusk przypominając, że francuski prezydent przyznał, że w tej kwestii podziela te same poglądy co Viktor Orban i ma nadzieję, że węgierski polityk może przekonać Polaków do zmiany stanowiska w sprawie Rosji. – Może, ale nie mnie Emmanuelu – stwierdził Tusk.