Pawłowicz i Piotrowicz padną ofiarami przepisów, które sami uchwalali
Prezydent Andrzej Duda wkrótce wybierze trzech nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Na stronach internetowych Sejmu pojawiły się właśnie dane o kandydatach zgłoszonych przez PiS razem z uzasadnieniami. Partia rządząca zaproponowała na te stanowiska Elżbietę Chojną-Duch, Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Kandydatury te wywołały spore kontrowersje. Jak się jednak okazuje, na drodze wybranej przez PiS trójki potencjalnych sędziów TK mogą stanąć problemy formalne.
Zagwozdka dla prawników
Art. 3 ustawy o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego mówi, że sędzią TK może zostać osoba, która wyróżnia się wiedzą prawniczą oraz spełnia wymagania niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego lub sędziego NSA. We wcześniejszej wersji przepisów pisano jedynie o posiadaniu kwalifikacji.
Ponadto, art. 37 ustawy o Sądzie Najwyższym stanowi, że sędzia Sądu Najwyższego przechodzi w stan spoczynku z dniem ukończenia 65. roku życia. Tymczasem jak podaje RMF FM, cała trójka kandydatów zgłoszonych przez PiS przekroczyła ten wiek - Krystyna Pawłowicz w kwietniu, a Stanisław Piotrowicz w lipcu skończyli 67 lat, Elżbieta Chojna Duch ma lat 71.
Co ciekawe, zarówno Krystyna Pawłowicz, jak i Stanisław Piotrowicz osobiście uczestniczyli w przygotowywaniu i uchwalaniu nowych przepisów dotyczących sędziów. Problem z interpretacją przepisów ma wielu prawników - trójka kandydatów ma zacząć pełnić funkcje sędziowskie (czego nigdy dotąd nie robili) w wieku, w którym nie wolno już tego robić osobom zajmującym się sędziowaniem od dawna.