Marian Banaś na oku prokuratury, czyli gorący kartofel PiS-u
Teraz ministerstwo finansów złożyło zawiadomienie do prokuratury dotyczące kamienicy szefa NIK. A dokładniej jak udało się nieoficjalnie ustalić RMF FM sprawa dotyczy wyjątkowo niskiego czynszu, jaki bracia K. mieli płacić za wynajem położonej w Krakowie kamienicy Mariana Banasia. Przepisy obowiązujące w czasie wynajmu stanowiły, że tak niska kwota wynajmu jest korzyścią, z której trzeba się rozliczyć z państwem. Bracia K. takiego kroku nie podjęli, przez co pojawiło się zawiadomienie do prokuratury.
Być może właśnie w ten sposób rządzący szukają sposobu na usunięcie Mariana Banasia ze stanowiska. – Usunąć Banasia możemy tylko wtedy, jeśli zostaną mu postawione zarzuty prokuratorskie. W innym przypadku jest nietykalny – twierdzi jeden z polityków PiS-u. Bo prośbą nie udało się przekonać szefa NIK-u do rezygnacji ze stanowiska. A taką próbę już blisko miesiąc temu miał podjąć Jarosław Kaczyński. Ale nie tylko on, bo z Marianem Banasiem rozmawiał też Ryszard Terlecki, szef klubu PiS. Szef NIK nie uległ wtedy jednak prośbom, a raczej żądaniom polityków. I od kilku miesięcy sprawia partii rządzącej duży kłopot. Na tyle spory, że kierownictwo PiS-u zachodzi w głowę jak go rozwiązać przed wyborami prezydenckimi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.