Donald Tusk: Kaczyński nie miał nigdy oporów, żeby posługiwać się ludźmi marnymi i słabymi
Według Donalda Tuska „wybory do Senatu pokazały, że jesteśmy być może w przełomowym momencie”. Dodał jednak, że niezależnie od tego – jego zdaniem – „przez najbliższe ponad trzy lata rządzić będzie ekipa, która narobiła Polsce bardzo dużo szkody”. – Trzeba naprawić, wybudować na nowo taką siłę polityczną, która będzie w stanie nie tylko pokonać PiS, ale rzeczywiście przedstawić ofertę jednak atrakcyjniejszą niż do tej pory – ocenił. – Trzeba zacząć od bardzo praktycznych, powiedziałbym politycznie prostych, intelektualnie prostych kroków. Pierwszym, takim oczywistym krokiem jest próba zbudowania syntezy, trwałego porozumienia, tak jak to ma miejsce w kilku krajach w Europie, między Platformą, a Polskim Stronnictwem Ludowym – dodał później Tusk.
„Zainwestowano dużo czasu, pieniędzy i złej woli”
Jak mówił były premier, „zainwestowano bardzo dużo czasu, pieniędzy i złej woli, żeby ograniczyć do minimum jego szansę powrotu do polskiej polityki”. – I moim zdaniem w dużym stopniu skutecznie – stwierdził. – Mi jest z tego powodu bardzo przykro, że ilość złych rzeczy, jakie się zdarzyły w ostatnich 4 latach, ilość tej nieprawości i takich najzwyklejszych łajdactw, które obarczają tę władzę, one na razie nie uczyniły znaczącego wyłomu w myśleniu wielu Polaków – mówił. – Być może Polacy muszą się jeszcze, mówię o tej większości, która rozstrzyga, napatrzeć tego zła, żeby zmienić pogląd – ocenił.
„Kaczyński nie miał oporów, aby posługiwać się ludźmi marnymi, słabymi”
Tusk mówił też o Kaczyńskim. Stwierdził, że „nie miał nigdy oporów, żeby posługiwać się ludźmi marnymi, słabymi, którzy byli gotowi mu się podporządkować, dla realizacji własnych celów”. – To jest filozofia uprawiania polityki. Ja ją znam bardzo dobrze jeszcze od lat 90. Znam Jarosława Kaczyńskiego od tamtego czasu naprawdę dobrze, jeśli słowo „dobrze” tu pasuje. On nie miał nigdy oporów, żeby posługiwać się ludźmi marnymi, słabymi, którzy byli gotowi mu się podporządkować, dla realizacji własnych celów. Wielokrotnie miałem okazję być świadkiem z jaką pogardą mówi o tych ludziach, kiedy oni tego nie słyszą – stwierdził.