Turcja szantażuje NATO, grając „polską” kartą? Prezydent Duda porozmawia z Erdoganem
W minionym tygodniu agencja Reutera poinformowała, że Turcja blokuje podpisanie planu obrony naszej części Europy przez sojuszników z NATO, domagając się w zamian poparcia dla jej działań w walce z Powszechnymi Jednostkami Obrony (YPG), czyli kurdyjską milicją na terenie Syrii. Turcy chcą, by także inne państwa NATO uznały Kurdów za terrorystów, czemu sprzeciwiają się m.in. USA.
To nie jedyny powód napięć między rządem w Ankarze i członkami NATO. Kilku przedstawicieli Sojuszu potępiło turecką ofensywę w Syrii, a wcześniej decyzję o zakupie rosyjskiego systemu rakietowego.
USA stawiają opór
Przed rozpoczęciem szczytu NATO w Londynie Stany Zjednoczone w zdecydowany sposób dały Turcji do zrozumienia, że jej żądania nie zostaną przyjęte. Sekretarz obrony USA Mark Esper ostrzegł Ankarę, że Waszyngton nie uzna YPG za terrorystów tylko dlatego, żeby przełamać impas. Zwrócił też uwagę Turkom, że przed sojuszem jako całością stoją większe wyzwania. – Jedność sojuszu, jego gotowość (do reagowania – red.) oznacza, że skupiasz się na większych kwestiach – większą kwestią jest własnie ta gotowość sojuszu – zaznaczył.
– Przesłanie do Turcji jest takie, że musimy iść naprzód, jeśli chodzi o plany reagowania i nie mogą nas powstrzymać nasze własne partykularne problemy – dodał.
Spotkanie Duda – Erdogan
Turecki punkt widzenia tłumaczył dziennikarzom prezydent Recep Tayip Erdogan. – Jeżeli nasi przyjaciele z NATO nie uznają jako terrorystyczne tych organizacji, które my tak widzimy, będziemy przeciwko jakimkolwiek krokom podjętym tam (na szczycie w Londynie – red.) – mówił przed odlotem. Prezydent przyznał też, że w poniedziałek odbył rozmowę telefoniczną z prezydentem Andrzejem Dudą. Przywódcy umówili się na spotkanie w Londynie w formacie poszerzonym o przywódców państw bałtyckich.