Tusk: Nadciąga polityczne trzęsienie ziemi. Europa i USA muszą zachować jedność
W piątek 3 stycznia świat dowiedział się o śmierci irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Amerykanie nie kryją, że to oni stali za tym nalotem, a rozkaz uśmiercenia dowódcy elitarnej jednostki Al Kuds wydał sam prezydent Donald Trump. Pentagon w komunikacie wydanym po ataku podkreślił, że Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej uznawany jest przez Stany Zjednoczone za organizacje terrorystyczną, a Sulejmani odpowiadał za śmierć setek Amerykanów i ich koalicjantów. Pentagon tłumaczył, że nalot i zabicie dowódców miały na celu „powstrzymanie przyszłych irańskich planów”.
Uśmiercenie tak ważnego dowódcy może spowodować poważne następstwa. Świadomy niebezpieczeństwa Donald Tusk wezwał na Twitterze do zacieśnienia sojuszów.„Europa i USA muszą za wszelką cenę utrzymać transatlantycką jedność w obliczu nadciągającego politycznego trzęsienia ziemi - niezależnie od faktu, że decyzje prezydenta Trumpa prowokują globalne ryzyka, a jego intencje nie są jasne. Polska powinna aktywnie bronić tej jedności” - pisał w piątek 3 stycznia przed południem.
Ostra reakcja Iranu
Śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa potwierdziły Siły Mobilizacji Ludowej (PMF), wspierany przez Irak sojusz formacji militarnych, na którego czele stał ten drugi. W komunikacie PMF podkreślono, że wojskowi „zginęli jako męczennicy w amerykańskim ostrzale”. Amerykański atak postrzegany jest jako kolejna eskalacja napiętych już i tak kontaktów miedzy Waszyngtonem i Teheranem.
Na działania Donalda Trumpa ostro zareagował szef irańskiej dyplomacji. „Amerykański akt międzynarodowego terroryzmu, namierzenie i zabicie generała Sulejmaniego, najbardziej efektywnej siły walczącej z Daesh, al-Nusrą i al-Kaidą, to niezwykle niebezpieczna i głupia eskalacja” – napisał na Twitterze Dżawad Zarif. „Stany Zjednoczone poniosą odpowiedzialność i konsekwencje swojego łajdackiego awanturnictwa” – dodał.