Matura w czasach zarazy
Co ciekawe, uczniowie, którzy wiosną mieli zdawać międzynarodową maturę w systemie IB, na swoich dyplomach znajdą oceny wystawione przez nauczycieli. Egzaminy odwołano z powodu pandemii koronawirusa - czytamy na stronach TVN24.pl
W komunikacie, który został przekazany do szkół w poniedziałek 23 marca, możemy przeczytać, iż w tym roku egzaminy nie odbędą się. Miały trwać od 30 kwietnia do 22 maja. Nie bez znaczenia jest fakt, iż matura międzynarodowa przeprowadzana jest w ponad 150 krajach.
Zatem również spora część polskich maturzystów, ze sporym wyprzedzeniem, zna już swoją sytuację. Mówiąc inaczej, może już dziś planować swoją przyszłość.
Samą zmianę terminu można naturalnie zrozumieć. Natomiast trudniej zrozumieć zwłokę w podejmowaniu decyzji. Idąc dalej, brak decyzji prawdopodobnie ma podłoże polityczne. Odwołanie wyborów będzie bowiem tożsame z odwołaniem w zaplanowanym terminie matur.
Można jednak na cały problem spojrzeć jeszcze inaczej, bardziej racjonalnie. Pamiętając także o młodych ludziach stojących w przysłowiowych blokach najważniejszych życiowych wyborów.
Mianowicie już dziś podjąć decyzję o przeprowadzeniu matur, jednocześnie już dziś rozpocząć działania na wielu poziomach, aby przywoływane tu egzaminy przeprowadzić bezpiecznie. A zatem, odpowiednia liczba komisji i pomieszczeń, aby grupować młodzież w jak najmniejszych grupach. Dodatkowo pomiar temperatury i wcześniej ankiety medyczne online.
Matury można przeprowadzić nawet sprawniej niż same wybory. Ale odpowiednie rozporządzenia potrzebne są już teraz, a nie po Świętach Wielkanocnych. Zarówno zwłoka w podjęciu decyzji, jak i przesunięcie terminów matur na sierpień/wrzesień będą najgorszymi możliwymi rozwiązaniami. Zapewne obniżą ich poziom, a przecież chyba nikt tego nie chce.
Przywołując klasyka, umiejętność zarządzania jest umiejętnością podejmowania decyzji. Szybkich decyzji.