Wałęsa: jeśli znajdę się na liście agentów, odwołam się do Strasburga

Dodano:
Fot. Z. Furman/Wprost
- Jeśli na podstawie esbeckich fałszywek IPN umieści mnie na liście agentów, wezmę prawników i odwołam się wszędzie, gdzie będę mógł. Jak trzeba, nawet do Strasburga – mówi w rozmowie z "Wprost" Lech Wałęsa.
Zdaniem byłego prezydenta, znowelizowana ustawa lustracyjna, która pozwala na umieszczanie na liście agentów także osób oczyszczonych przez sąd lustracyjny, to wymierzona w niego prowokacja. – Być może Kaczyńscy specjalnie tak to skonstruowali, żeby mnie załatwić – ocenia Wałęsa.

Legendarny przywódca "Solidarności" po raz pierwszy tak szczegółowo opowiada o swoich kontaktach z SB. – Na początku lat siedemdziesiątych walczyłem samotnie, na ile mi sił i mądrości starczyło. Zrobiłem parę rzeczy śmiesznych, parę wątpliwych, może nawet nie fair. Jak każdy młody, niedoświadczony i przestraszony człowiek – przyznaje. Opowiadając o swoim pierwszym kontakcie z bezpieką w 1971 r. przyznaje: – Miałem wtedy naprawdę trudny moment. Powiedziałem im, że dla Polski będę zawsze pracował i jej pomagał. Czy SB zrozumiała to jako zobowiązanie do współpracy? Nie wiem. Wiem, że na moim miejscu nikt by im mądrzej nie odpowiedział – ocenia po latach.

Cała rozmowa Katarzyny Nowickiej, Grzegorza Pawelczyka i Marcina Dzierżanowskiego z Lechem Wałęsą ukaże się w najbliższym numerze tygodnika „Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 19 marca.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...