Skandaliczny sposób zwalniania w Kielcach. Dostał wypowiedzenie w pudełku po czekoladkach
– Byłem zszokowany, bo nie spodziewałem się, że w takiej formie to wypowiedzenie do mnie dotrze. Przyczyny są według mnie wymyślone a niektóre – zupełnie nieprawdziwe. Na przykład za to, że z mojej strony nie było dbałości o przychody spółki. Ta niedbałość miała polegać na tym, że nie zabiegałem o zlecenia ze strony urzędu miasta – stwierdził w rozmowie z TVP Kielce Paweł Zwierzchowski, który podkreślił, że zabieganie o zlecenia ze strony urzędu to jeden z obowiązków prezesa spółki, nie dyrektora operacyjnego.
RPZ jest miejską spółką, a dziennikarze TVP Kielce przypomnieli, że opisywana sytuacja nie jest jedyną, kiedy to urzędnicy magistratu w nietypowy sposób wręczali wypowiedzenie. Przytoczyli przy tym historię z udziałem dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego, który wypowiedzenie otrzymał podczas spaceru w parku.
Drugie zwolnienie w pudełku po papierze
– Pan prezydent wykazuje się dużą kreatywnością w metodach zwalniania ludzi. Mieliśmy już ustną dyscyplinarkę, mieliśmy gonitwę, później zapasy z jednym z dyrektorów, teraz pudełko czekoladek z bardzo dziwną zawartością. Nie wiem, co jeszcze prezydent wymyśli? Może gra w dwa ognie, kogo piłka trafi, ten jest zwolniony – ocenił w rozmowie ze stacją Kamil Suchański, radny klubu Bezpartyjni i Niezależni oraz przewodniczący Rady Miasta. Nawiązanie do gry w dwa ognie raczej nie jest przypadkowe, ponieważ prezydentem miasta jest Bogdan Wenta, czyli osoba jednoznacznie kojarzona z piłką ręczną oraz sukcesami polskiej reprezentacji. Dziennikarze TVP Kielce próbowali skontaktować się z Wentą i poprosić o komentarz, ale bezskutecznie.
Jak z kolei podaje portal kielce.naszemiasto.pl, zwolniony został także Marian Skorodzień – kierownik Zakładu Zieleni Miejskiej, który znajduje się w okresie ochronnym, ponieważ za dwa lata miał przejść na emeryturę. – Nie mam pojęcia, dlaczego dostałem wypowiedzenie i to w takim trybie. Przyniósł je kurier w pudełku po papierze do ksero – przyznał Skorodzień. Zarówno on, jak i Zwierzchowski zamierzają wnieść sprawę do sądu podtrzymując, że nie było podstaw do zwolnienia ich.