Kaczyński ostrzega członków PiS przed wygraną kandydata opozycji . „Mamy dziś stan alertu”
Prawo i Sprawiedliwość zamieściło we wtorek w mediach społecznościowych list otwarty Jarosława Kaczyńskiego. Prezes partii nie tylko mobilizuje w nim zwolenników przed wyborami prezydenckimi, ale też wylicza zagrożenia, jakie jego zdaniem niesie zwycięstwo kandydata opozycyjnego. „Mamy dziś stan alertu, który się skończy dopiero wtedy, gdy odniesiemy zwycięstwo” – deklaruje.
Lider Prawa i Sprawiedliwości na początku podkreśla, że kieruje odezwę do członków partii w szczególnym momencie – pandemii koronawriusa, która w wielu krajach wywołała kryzys epidemiczny, gospodarczy czy społeczny. „W naszej Ojczyźnie pandemia została wykorzystana do wywołania kryzysu konstytucyjnego” – twierdzi Jarosław Kaczyński. Polityk wskazuje na nieprzeprowadzenie wyborów prezydenckich w możliwych konstytucyjnie terminach, o co obwinia działaczy opozycji.
Kaczyński przekonuje, że wybór Andrzeja Dudy na kolejną kadencję „leży w elementarnym interesie Polski”, gdyż stanowi gwarant kontynuacji „dobrej zmiany”. Lider PiS wylicza reformy w zakresie polityki socjalnej, bezpieczeństwa, gospodarczym, ale też wzywa do budowy silnej Polski opartej na wspólnocie.
„W naszej narodowej tradycji szczególną rolę ma i nadal powinna mieć rodzina tworzona przez kobietę mężczyznę i ich dzieci, stanowiąca mocną podstawową komórkę naszej wspólnoty narodowej” – zaznacza Kaczyński.
Polityk podkreśla, że droga do jego wymarzonej Polski byłaby łatwiejsza, gdyby udało się uzyskać „szeroką narodową zgodę”. „Niestety, brakuje jej w naszej Ojczyźnie. Opozycja wciąż broni starego systemy, broni przywilejów tak zwanych elit, dąży do podporządkowania polskich spraw obcym pływom, chce podtrzymywać pozostałości dawnych zależności z czasu PRL i budować nowe” – czytamy w liście.
Kaczyński o Trzaskowskim: Przedstawiciel skrajnej lewicy
Jarosław Kaczyński przywołuje afery III RP, zarzucając oponentom podobny styl działania i korzystanie z analogicznej „socjotechniki”. „ Po zmianie kandydata Platformy podjęta została oszukańcza próba przekonania społeczeństwa, że przedstawiciel skrajnej lewicy, którego poglądy znalazły już aż nadto jasny wyraz w sposobie rządzenia Warszawą (w czasie którego dał się poznać jako zagorzały zwolennik ideologii LGBT marzący o tym, by jako pierwszy udzielić ślubu homoseksualnej parze) przedstawia się jako katolika, kontynuatora Solidarności, a nawet osobę nawiązującą do tradycji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – ocenia Jarosław Kaczyński.
Apel o mobilizację
Prezes Prawa i Sprawiedliwości apeluje, by odpowiedzią na „agresję i oszustwa”, była maksymalna mobilizacja przed wyborami.
„Mamy świetnego, zweryfikowanego przez praktykę kandydata. Mamy wielkie i realistyczne plany gospodarcze i społeczne” – zapewnia Kaczyński.
Kontynuując, kreśli obraz kolejnych zmian, które PiS proponuje Polakom. „Są one niezbędne do osiągnięcia celu, o którym pisałem na początku tego listu, jakim jest Polska szczęśliwych, godnych oraz mających poczucie sensu i znaczenia swojego życia Polaków” – twierdzi. Dodaje, że zmiany są potrzebne w wielu dziedzinach życia. „Potrzeba ich – nie ukrywam tego – również w naszych szeregach” – zaznacza.
„Nic nie robi się samo”
Na zakończenie Kaczyński twierdzi, że „nikt rozsądny” nie może liczyć na „konstruktywną postawę KO lub wyłonionego przez tę formację kandydata na Prezydenta RP”.
„Jego zwycięstwo oznaczałoby ciężki kryzys polityczny, społeczny i moralny. Możemy temu zapobiec. Możemy iść drogą niełatwą ale prowadzącą nas ku wyższym celom. Muszę jednak w tym miejscu powtórzyć: nic nie robi się samo. Trzeba wysiłku i inicjatywy, spójnego przekazu i dotarcia z nim do Obywateli naszej Ojczyzny. Mamy dziś stan alertu, który się skończy dopiero wtedy, gdy odniesiemy zwycięstwo” - kończy Kaczyński. Dodaje: „Możemy zwyciężyć, musimy zwyciężyć i zwyciężymy!”