Korwin-Mikke o prawach kobiet: Muszą słuchać mężczyzn, jeśli nie chcą skończyć w haremach
Janusz Korwin-Mikke kolejny raz w ciągu ostatnich paru dni tłumaczy w mediach społecznościowych swoje skrajne poglądy na temat praw wyborczych kobiet. Od poprzedniego wpisu na ten temat, który poseł Konfederacji opublikował w poniedziałek odciął się już Krzysztof Bosak.
Opublikowany we wtorek 30 czerwca późnym wieczorem wpis jest o wiele ostrzejszy. „Do wyborów 3 lata, a pamięć wyborców jest krótsza, niż dwa tygodnie. Dlatego właśnie teraz można sobie pozwolić na pisanie prawdy – a nie głupot obliczonych na poparcie mas wytresowanych przez szkoły-uczelnie-telewizję” – pisze Korwin-Mikke najwyraźniej zdając sobie sprawę jak kontrowersyjne poglądy głosi.
Korwin-Mikke: W interesie mądrych kobiet jest brak prawa wyborczego dla kobiet
Jego zdaniem „prawda jest taka, że cywilizacja upada – a przyczyną jest wprowadzenie d***kracji, a następnie rozszerzenie jej na kobiety”. „Mądre kobiety doskonale wiedzą, że w ich interesie leży, by kobiety NIE MIAŁY czynnego prawa wyborczego. Bo co z tego, że ona sobie zagłosuje – skoro prawo głosu otrzymają również wyznawczynie p. prof. Magdaleny Środowej, p. Anny Sobeckiej czy p. Marceliny Zawiszy??!? W d***kracji jej jeden głos nie ma znaczenia. Te miliony głosów – mają” – uważa lider Konfederacji.
Jego zdaniem „lewica doskonale wie, co robi, starając się maksymalnie rozszerzyć polityczne prawa kobiet”. „Kobiety będą zawsze w ogromnej większości głosowały za »państwem opiekuńczym«, czyli za socjalizmem; bo taka jest ich natura i tak być powinno” – ocenia. „Mądre kobiety – te 5% - i tak mamy za sobą. By przekonać pozostałe, trzeba zacząć bredzić, o bezpieczeństwie socjalnym, o równouprawnieniu, o nierównościach płacowych... Tylko... czym wtedy różnilibyśmy się od Lewicy?!” – pyta swoich wyborców.
„Równość jest złem”
Poseł Konfederacji wypowiedział się tez na temat równości kobiet i mężczyzn. „Powtarzam po raz kolejny: POTRZEBNA JEST KONTR-REWOLUCJA KULTURALNA, Zanegowanie wartości, dzięki którym ONI trzymają władze. I choć więcej głosów uzyska się głosząc hasło RÓWNOŚCI – trzeba otwarcie mówić, że RÓWNOŚĆ jest ZŁEM” – twierdzi Korwin-Mikke.
Jego zdaniem Konfederacja w ogóle nie powinna walczyć o głosy kobiet. „Być może więcej głosów uzyska się schlebiając kobietom – ale głosić trzeba, że rządzić muszą mężczyźni, a kobiety muszą ich słuchać” – stwierdził polityk Konfederacji. „I jest to, oczywiście, w interesie kobiet – jeśli nie chcą skończyć w haremach, rzecz jasna. I lepiej słuchać męża, którego się sobie samej wybrało, niż pp. Sobeckiej, Środowej i Zawiszy!! A to one rządzą w d***kracji” – ocenił.