Aferzysta stawia Świątynię Opatrzności Bożej

Dodano:
Budową Świątyni Opatrzności Bożej, na którą parlament przeznaczył 40 mln zł, zarządza gorzowska firma Z. Marciniak. Jej współwłaściciel wyszedł miesiąc temu z aresztu, informuje "Rzeczpospolita".

Szczecińska prokuratura postawiła biznesmenowi zarzut wręczenia ponad milionowej łapówki w zamian za kontrakt na finansowaną z miejskich pieniędzy budowę centrum sportowego w Gorzowie.

Według prokuratury firma jest zamieszana w tzw. aferę gorzowską: rządzący Gorzowem politycy, związani z SLD, za łapówki dawali zlecenia firmom budowlanym, które za ich przyzwoleniem zawyżały koszty robót. Traciło miasto, zarabiali jego włodarze i prezesi firm. Część lewej kasy trafiła na cele SLD.

Z akt rejestrowych spółki Z. Marciniak wynika, że firma jest bankrutem. W 2004 r sąd ogłosił jej upadłość. Miała 27,8 mln zł długu, 353 wierzycieli i 11 egzekucji komorniczych.

Jak to możliwe, że za budowę świątyni, finansowaną z publicznych pieniędzy, odpowiada firma w stanie upadłości, z szefem rady nadzorczej i członkami zarządu podejrzanymi o łapówki i malwersacje, pyta "Rzeczpospolita".

Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej, która podpisała z firmą Z. Marciniak umowę na generalne wykonawstwo kościoła i do której ma trafić 40 mln zł z budżetu, odmówiła "Rzeczpospolitej" ujawnienia sprawozdań z działalności - mimo że ma obowiązek podawać je do wiadomości publicznej. Nie wiadomo jak przez prawie 10 lat fundacja wydaje pieniądze, które zbiera na budowę świątyni, pisze gazeta.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...