Naukowcy alarmują. W Bałtyku zaobserwowano inwazję meduz
Jak podaje thelocal.de, o niespotykanie dużej liczbie meduz dryfujących po Morzu Bałtyckim poinformowali oceanografowie. – Trzy tygodnie temu zarejestrowaliśmy bardzo gęsty rozkwit chełbi modrej, bełtwy festonowej oraz żebropławów wokół zatoki Eckernförde – powiedziała w rozmowie ze wspomnianym portalem Cornelia Jaspers z Centrum Geomara Helmholtza w Kilonii. Zdaniem ekspertki przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w niezwykłych ruchach prądów morskich podczas ostatniej zimy. Do rozkwitu meduz mogły przyczynić się także stosunkowo wysokie temperatury w trakcie miesiąców zimowych. Z wyliczeń specjalistów wynika, że woda miała około pięciu stopni Celsjusza, czyli o dwa stopnie więcej niż wynosiła średnia z ostatnich 40 lat.
Jasper wskazała także, że z Morza Północnego oraz cieśniny Kattegat do południowo-zachodniej części Bałtyku wpłynęło dużo słonej wody. – Doprowadziło to do silnego rozkwitu żebropławów, które szczególnie dobrze czują się w słonej wodzie – wyjaśniła oceanograf. I chociaż większość żyjących w Bałtyku meduz nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, to ich obecność może doprowadzić do zaburzenia równowagi ekologicznej.Eksperci wskazują szczególnie na fakt, że przedstawiciele gatunku to drapieżniki żywiące się zooplanktonem, czyli pokarmem ryb, a ich liczna obecność może doprowadzić do spadku natlenienia wody.