Pierwsza Dama nie chce pensji? „Warto uregulować tylko jedną kwestię”
Nowelizacja ustawy o zarobkach najważniejszych osób w państwie przewiduje, że Pierwsza Dama miałaby zarabiać 0,9-krotność wynagrodzenia sędziego Sądu Najwyższego. Tym samym Agata Kornhauser-Duda otrzymywałaby pensję w wysokości 18 tysięcy złotych brutto. Losy ustawy są jednak niepewne. W głosowaniu, które odbyło się 17 sierpnia, nowelizacja została odrzucona przez Senat a Ryszard Terlecki i Stanisław Karczewski zasugerowali, że podwyżek dla polityków w tej kadencji Sejmu nie będzie.
W rozmowie z Wirtualną Polską jeden ze współpracowników Andrzeja Dudy podkreślił, że Kancelaria Prezydenta nie zabiegała o przyznanie pierwszej damie 18 tys. złotych miesięcznej pensji a sama Agata Kornhauser-Duda nie chce otrzymywać wynagrodzenia za pełnione funkcje. Pracownik Kancelarii podkreślił jedynie, że warto byłoby uregulować kwestię składek ZUS za czas sprawowania funkcji Pierwszej Damy.
Status małżonki prezydenta
Zanim Andrzej Duda został prezydentem, jego żona pracowała jako nauczycielka języka niemieckiego. Po objęciu urzędu, Agata Kornhauser-Duda zrezygnowała z pracy zawodowej i tym samym przez 10 lat nie była i nie będzie nigdzie zatrudniona. Rozmówca Wirtualnej Polski przyznał, że składki ZUS opłaca żonie prezydent z własnej kieszeni. W przeciwnym razie Pierwsza Dama byłaby poszkodowana, ponieważ dla ZUS czas ten byłby liczony jako okres nieskładkowy, który miałby wpływ na późniejsze obniżenie emerytury.