Masakra w Christchurch. Zamachowiec skazany, pierwszy taki wyrok w historii. „To było nieludzkie”
Do zamachów na meczety w Christchurch doszło 15 marca 2019 roku. Mężczyzna uzbrojony w karabin maszynowy zamordował – jak się później okazało – 51 osób, w tym m.in. 3-letniego chłopca. Ranne zostało 40 osób.
Sprawca ataku, Australijczyk Brenton Tarrant, atak na pierwszy z meczetów Masdżid Al-Nur transmitował w mediach społecznościowych. Później przejechał do drugiego, Masdżid Linwood, zabijając tam kolejne osoby. Został zatrzymany tego samego dnia, 15 marca, przez policję.
Zamachy na meczety w Christchurch. Tarrant skazany na bezwzględne dożywocie
29-letni Brenton Tarrant został 27 sierpnia skazany za masakrę, której dokonał w nowozelandzkim mieście. Sąd najpierw uznał go winnym pozbawienia życia 51 osób, a później wskazał, że Tarrant usiłował zabić kolejne 40. Do tego nowozelandzki sąd skazał go za przeprowadzenia zamachu terrorystycznego.
Brenton Tarrant przyznał się do stawianych mu zarzutów. Ten wyrok jest bez precedensu w Nowej Zelandii: w tym kraju nigdy wcześniej nikogo nie skazano za akty terroryzmu. Dodatkowo sąd skazał Tarranta na bezwzględne dożywocie, od którego nie przysługuje mu wcześniejsze zwolnienie z więzienia.
Sędzia o zamachowcu z Christchurch: Okazałeś zero litości
W trakcie procesu Brenton Tarrant nie zabierał głosu, ale instruował swojego prawnika, co ma mówić w jego imieniu – zauważa CNN. To jego adwokat Pip Hall ogłosił, że „pan Tarrant się nie sprzeciwia, powinien być skazany na dożywocie”.
Z kolei sędzia sędzia Cameron Mander przeczytał na sali listę ofiar zamachu w Christchurch, a także listę rannych. – Nie okazałeś litości. To było brutalne i bezduszne, twoje działania były nieludzkie. (...). Nie masz żadnej empatii dla swoich ofiar.
Premierka Nowej Zelandii Jacinda Ardern podkreśliła, że nawet taki wyrok nie uśmierzy bólu, jaki pozostał po ataku. Wróciła też do swojego apelu sprzed wielu miesięcy, by „skazać” zamachowca na zapomnienie i nie wspominać jego czy nazwiska. – Dzisiaj, mam nadzieję, jest ostatni dzień, gdy mamy jakiekolwiek powody, aby usłyszeć lub wypowiadać nazwisko człowieka, który za tym stoi – powiedziała.