Mazowsze. Tragiczny finał wesela. Świadkowa zabiła świadka
Warszawska „Wyborcza” przekazała, że w nocy z soboty na niedzielę w domu przy ul. Jana Pawła II w Markach doszło do zabójstwa. Ofiarą był około 50-letni mężczyzna, który brał udział w suto zakrapianej alkoholem imprezie. Prokuratura ustaliła, że ofiara została ugodzona ostrym narzędziem, a policja zatrzymała trzy osoby. Zarzut zabójstwa usłyszała 24-letnia kobieta, za co grozi jej dożywotnie więzienie.
Sąd zdecydował już o tymczasowym aresztowaniu kobiety. – Pozostałe dwie osoby dostały zarzut poplecznictwa, czyli zacierania śladów i niezawiadomienia o dokonanej zbrodni. Wobec nich też skierowane zostały wnioski o tymczasowy areszt, ale sąd ich nie uwzględnił. Jedna z nich ma tylko nadzór policyjny, a druga – żadnych środków zabezpieczających – przekazał w rozmowie z "Wyborczą" prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Byli świadkami na ślubie
Tymczasem „Super Express” ustalił, że ofiarą był Piotr J., który w piątek wybrał się na wesele w towarzystwie partnerki. Para była świadkami na ślubie, a z relacji informatorów „SE” wynika, że 24-letnia Karolina Dz. od początku zachowywała się w nietypowy sposób. – Już jak jechaliśmy do urzędu Karolina stroiła fochy. Widać było, że ma jakąś pretensję do Piotra. Pomyślałem sobie, że ona tu za chwilę wywinie jakiś numer. I nie pomyliłem się. Ona była porywacza, ale, że aż tak!? – relacjonował jeden z gości.
Po ślubie w urzędzie para razem z nowożeńcami oraz innymi gośćmi pojechała na przyjęcie organizowane w domu w Markach. Tam 24-latka miała robić Piotrowi J. sceny zazdrości, ponieważ „któraś z pań szeptała mu coś na ucho”. – W końcu wyłączyliśmy muzykę i powiedzieliśmy, żeby wyszła, bo psuje przyjęcie – przekazał jeden z uczestników imprezy. Kobieta opuściła wówczas dom, a do partnera wróciła w nocy z soboty na niedzielę, po zakończonych poprawinach. Gdy ten spał, prawdopodobnie zadała mu cios nożem.