Giertych dostał od lekarzy miesięczne zwolnienie. „Za kilka dni opowiem publicznie o całej sprawie”
„Kochani. Wróciłem do domu. Jeszcze raz wszystkim dziękuje za dobre słowa i wsparcie. Za kilka dni opowiem publicznie o całej sprawie. Lekarze dali mi miesięczne zwolnienie, ale mam nadzieję wrócić do pracy 16.11 na posiedzenie aresztowe w sprawie mojego klienta” – napisał we wtorek 20 października na Twitterze adwokat Roman Giertych.
Wcześniej jednak Giertych będzie musiał uporać się z zakazem wykonywania zawodu adwokata. Jak informuje RMF FM, zamierza złożyć zażalenie na ten środek, wykorzystany przez prokuraturę. Dalsze zażalenia dotyczyć mają dokonanego zatrzymania i przeszukania jego kancelarii.
Roman Giertych. Kontrowersyjne zatrzymanie
Przypomnijmy, że Roman Giertych został zatrzymany w czwartek 15 października. Podczas przeszukania jego domu, prawnik źle się poczuł i stracił przytomność. Od tamtej pory przebywał w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia byłego ministra edukacji, w poniedziałek 19 października zlecone zostały badania toksykologiczne.
Razem z Giertychem zatrzymano także 11 innych osób, w tym biznesmena Ryszarda Krauzego. Zdaniem prokuratury, adwokat miał brać udział w wyprowadzeniu ponad 90 mln zł ze spółki Polnord. Mimo trudności podczas przesłuchania, Giertychowi postawiono zarzut z art. 296 Kodeksu karnego (o nadużycie zaufania lub uprawnień w obrocie gospodarczym) w związku z art. 284 kk (przywłaszczenie). Grozi za to do 10 lat więzienia. Żaden z podejrzanych nie został tymczasowo aresztowany.
Zarzuty wobec Giertycha bez mocy prawnej?
Dzień później „Gazeta Wyborcza” ujawniła protokół z przesłuchania Romana Giertycha. Według dziennikarzy miał on wskazywać, że były poseł nie był świadomy podczas rozmowy z CBA i prokuratorem, a co za tym idzie, przedstawiane mu zarzuty nie mają mocy prawnej.