Posłanki Lewicy głosują, będąc na protestach. Wszystko dzięki PiS
Przypomnijmy, że obecnie w całej Polsce trwa Strajk Kobiet wywołany czwartkową (22 października) decyzją Trybunału Konstytucyjnego. TK zdecydował, że aborcja eugeniczna, czyli taka, jakiej dokonuje się z powodu ciężkich uszkodzeń płodu, jest niezgodna z Konstytucją. Oznacza to, że od chwili opublikowania orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw, aborcja eugeniczna przestanie być w Polsce legalna.
Przeciwko takiej zmianie opowiadają się m.in. posłanki Lewicy, które i w środę wzięły udział w kolejnym dniu strajku. Kłopot w tym, że w tym samym czasie odbywa się także posiedzenie Sejmu. Jak jednak pochwaliła się na Twitterze Anna Maria Żukowska – posłanki jednocześnie protestują i zdalnie biorą udział w sejmowych głosowaniach.
Awantura o zdalne głosowanie
W czerwcu posłowie spierali się o formę głosowań sejmowych. Wprowadzone podczas pierwszej fali koronawirusa przepisy obowiązywały bowiem do 30 czerwca. Przed upływem tego terminu posłowie musieli ponownie zdecydować – czy wracają do klasycznych posiedzeń Sejmu, czy dopuszczają możliwość pracy zdalnej.
Głosami PiS zdecydowano, że możliwe będzie bezterminowe głosowanie zdalne. Za było 230 posłów partii rządzącej. Przeciwko była z kolei cała opozycja (217 osób), która uważała, że takie głosowania zaburzają pracę.