Emilewicz: Wolność kobiety jednak kończy się, kiedy zachodzi w ciążę
– Wiem po lekturze ustawy prezydenckiej ws. aborcji, że to dobry projekt, wokół którego powinniśmy się pochylić, wszystkie strony i wszystkie siły parlamentarne. Będę do tego zachęcać kobiety z innych klubów poselskich. Będę chciała, abyśmy tę ustawę wspólnie przeczytały i abyśmy zaprosiły ekspertów, lekarzy, prawników, bioetyków do tego, aby jej kształt nie był podważany i aby była nadzieja dla wielu, że jest to niesprzeczne z orzeczeniem TK, a jednocześnie dające gwarancję i bezpieczeństwo kobietom – stwierdziła Jadwiga Emilewicz w rozmowie z TVN24.
Była wicepremier zaznaczyła również, że „jest sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której szef Rządowego Centrum Legislacji, na którego barkach ciąży obowiązek opublikowania wyroku, może w sytuacji, w której jest inicjatywa ustawodawcza, wstrzymać się z publikacją, uzasadniając to stanem wyższej konieczności”. – Wydaje się, że jest przestrzeń na to, aby publikacja nie wystąpiła w ciągu 14 dni od kiedy TK przesłał swój wyrok do RCL-u – tłumaczyła.
Emilewicz: Życie ludzkie postrzegam jako wartość naprawdę najwyższą
Pytana przez dziennikarza, dlaczego PiS kwestionuje zdanie m.in. Lecha Kaczyńskiego, który popierał kompromis aborcyjny, Emilewicz stwierdziła, że nie wiadomo, co dziś myślałby prezydent, gdyby żył. – Ja też muszę powiedzieć, że moje zdanie ewoluowało w ciągu ostatnich lat, bo nad tą sprawą dyskutowaliśmy. Rolą polityka jest maksymalizowanie dobra, tak ja postrzegam swoją rolę, a życie ludzkie postrzegam jako wartość naprawdę najwyższą. I to nie my decydujemy o tym, kiedy ono się zaczyna – oceniła.
Zdaniem byłej wicepremier wolność kobiety jednak kończy się, kiedy zachodzi w ciążę. – Kiedy słucham postulatów, które są wykrzykiwane, że: mój brzuch, moja sprawa, to jest to dla mnie jakieś fundamentalne niezrozumienie jednostki ludzkiej. Wolność kobiety jednak kończy się, kiedy zachodzi w ciążę, bo jest ograniczone wolnością dziecka – powiedziała.
Emilewicz tłumaczy swoje słowa
Po medialnej burzy Jadwiga Emilewicz wyjaśniła za pośrednictwem Twittera, co dokładnie miała na myśli, mówiąc o wolności kobiety.