Chorosińska o Strajku Kobiet: Nie czuje się reprezentowana przez grupę wulgarnych i agresywnych kobiet
Od kilku tygodni na ulicach polskich miast trwają manifestacje organizowane przez Strajk Kobiet po orzeczeniu TK, które zaostrza prawo aborcyjne. Była aktorka znana m.in. z serialu „M jak miłość”, a obecnie posłanka PiS stwierdziła, że rozumie potrzebę protestowania, ale biorąc pod uwagę pandemię koronawirusa, jest to nieodpowiedzialne. – Żyjemy w wolnym kraju, jesteśmy wolnymi ludźmi. Jeśli z czymś się nie zgadzamy, mamy takie prawo głoszenia swoich poglądów. Ale w sytuacji covidowej jest to skrajna nieodpowiedzialność, bo rząd pracuje pełną parą nad tym, żeby ograniczyć spotkania ludzi. Wydajemy miliardy złotych na ratowanie miejsc pracy i opozycja najpierw prosi o stan wyjątkowy, a za chwilę nawołuje do demonstracji – wyjaśniła.
Dominika Chorosińska podkreśliła, że „ani ona ani znaczna część kobiet nie czuje się w ogóle reprezentowana przez grupę krzyczących, wulgarnych, agresywnych kobiet”. – Niestety taki obraz polskiej kobiety niektóre osoby chciały na świecie pokazać – oceniła.
Chorosińska: Pierwsza fala feministek nigdy nie zgadzała się na aborcję
– Mnóstwo kobiet jest feministkami i to jest tzw. nowy feminizm. Kobiety są niezależne, kształcą się, robią kariery, ale oprócz tego spełniają się również w macierzyństwie. Pierwsza fala feministek nigdy nie zgadzała się na aborcję, bo uważały, że to jest podmiotowe potraktowanie kobiety i całkowite zwolnienie z odpowiedzialności mężczyzny – przekonywała w rozmowie z Telewizją Republika Dominika Chorosińska.