Owsiak interweniował na proteście w Warszawie. „Czy wyglądają na mocarzy?”
„Jaki powód dały dwie bardzo młode dziewczyny, moim zdaniem ciągle nastolatki, spisywane z dowodu osobistego do zatrzymania, a następnie wystawienia mandatu? Wiedziały o tym i dopytywały, czy ten mandat muszą otrzymać. Jedna z nich z pudełkiem ciastek, nie miały ze sobą żadnych symboli, żadnych tablic, żadnych flag, nawet żadnych znaczków, czegokolwiek” – rozpoczął wpis na Facebooku Jerzy Owsiak. Z jego relacji wynika, że nastolatki stały z grupą protestujących, których „policja zatrzymała kordonem”.
Jerzy Owsiak postanowił podejść do spisujących dwie dziewczyny policjantów i zapytał, jaki jest powód. „Milczenie, milczenie, milczenie, więc wyraziłem swoją opinię – czy nie jest Wam wstyd? Są niewiele starsze od mojej wnuczki. Czy wyglądają na mocarzy? Czy wyglądają na awangardę tego strajku? Czy wyglądają na te, które emanują największą energią w tym proteście? Czy nie jest Wam wstyd, tu w tym momencie, teraz, jeszcze egzekwować mandat w wysokości 100zł od każdej z nich?” – relacjonował dalej.
„Po trzykroć nie zgadzam się z tym”
W dalszej części wpisu w mediach społecznościowych Owsiak ocenił aktualną sytuację w kraju. „Także i ja, Jurek Owsiak, jestem obywatelem tego kraju i boli mnie wiele, wiele rzeczy, a najbardziej to, że w sposób nieprawdopodobnie oczywisty rządzący chcą nas wyrzucić z Unii Europejskiej. Nie, nie, nie – po trzykroć nie zgadzam się z tym i będę przeciwko temu walczył do upadłego. Przejawem tych wszystkich niepokojów jest także niekonstytucyjne zachowanie się rządzących” – napisał.
„I to właśnie te sytuacje powodują, że jestem świadkiem zdarzenia, którego można się wstydzić, które jest szokujące i które zapada w pamięć i w żaden sposób nie wyrzuci tego atmosfera świąt i nowego roku. To się stało – 4 barczystych, ogromnych, okutych w niesamowitą ilość sprzętu, 4 mocarzy wypisywało mandat dwóm nastoletnim dziewczynom. W Polsce, w 2020 roku” – czytamy dalej.