Warszawa. Nie tylko Nowacka, był też inny „incydent” z osobą z immunitetem

Dodano:
Kadr z nagrania policji Źródło: X / @Policja_KSP
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w mediach społecznościowych odniosła się do nagrania, które na Twitterze opublikowała warszawska policja. „Nie miałam robić z tego sprawy, ale skoro p. Ciarka postanowił puścić wodze wyobraźni przy opisie, to wyjaśniam” – napisała posłanka Lewicy.

W sobotę podczas protestu kobiet w Warszawie w kierunku Barbary Nowackiej został użyty gaz łzawiący. Nagranie z wydarzeń tuż po incydencie umieścił w sieci poseł Michał Szczerba.

Protest w Warszawie. Dziemianowicz-Bąk komentuje

Dzień później policja poinformowała, że nie był to jedyny „incydent z osobą z immunitetem podczas wczorajszych zabezpieczeń”. „Interwencję policjanci podjęli także wobec jednej z posłanek, która siedziała na Trasie Łazienkowskiej” – czytamy we wpisie policji w mediach społecznościowych. Na nagraniu widać Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, która postanowiła na  odnieść się do sprawy.

„Nie miałam robić z tego sprawy, ale skoro p. Ciarka postanowił puścić wodze wyobraźni przy opisie, to wyjaśniam: jezdnia w tym czasie była zablokowana przez policjantów; podeszłam do protestujących upewnić się, czy znają swoje prawa w razie zatrzymań i obserwować interwencję, cały czas trzymałam w ręku legitymację poselską (o tym, że była widoczna świadczą słowa dowódcy) – rozumiem, że akurat wynoszący mnie policjant jej nie zauważył i nie usłyszał – ok, zdarza się. Tyle – koniec historii” – napisała posłanka Lewicy na Twitterze.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...