Nieboszczyk siedział na krześle. Nie wpuszczono go na własny pogrzeb
Zdarzenie miało miejsce w Port of Spain, czyli stolicy Trynidadu i Tobago. To właśnie tam Che Lewis oraz jego ojciec zostali śmiertelnie postrzeleni podczas pobytu we własnym domu. Teraz światowe media, w tym portal The Sun, rozpisują się na temat pogrzebu młodszego z mężczyzn.
Trynidad i Tobago. Nietypowy pochówek w Port of Spain
Bliscy 29-latka zdecydowali się na ofertę zakładu pogrzebowego, którego motto brzmi: Każde życie jest wyjątkowe, więc każdy pogrzeb też powinien być wyjątkowy. Rodzina zmarłego zażyczyła sobie, by jego ciało zostało zabalsamowane oraz przymocowane do krzesła, zamiast ułożone w trumnie. Nieboszczyka ubrano w różową marynarkę i białe spodnie, a następnie przewieziono ulicami miasta w otwartej furgonetce. Nietypowa procesja wzbudziła duże zainteresowanie przechodniów, a wydarzenie transmitowano w sieci.
Na tym jednak nie koniec. Nabożeństwo pogrzebowe miało odbyć się w kościele św. Jana Ewangelisty, którego pracownicy odmówili wprowadzenia do środka krzesła z ciałem 29-latka. Tym samym zwłoki pozostawiono w pozycji siedzącej przy wejściu do świątyni, a obok postawiono kwiaty i zdjęcie. Niektórzy żałobnicy nie zdawali sobie jednak sprawy, że to ciało Lewisa i głośno krytykowali mężczyznę za to, że nie założył maseczki.
Głos w sprawie zabrał miejscowy policjant Brent Batson, który w rozmowie z „Trinidad Express” przyznał, że funkcjonariusze byli rozczarowani „lekkomyślnym zachowaniem" pracowników zakładu pogrzebowego. – Przewożenie osób w niebezpieczny sposób jest przestępstwem i podlega karze w wysokości 750 funtów – przypomniał dodając, że mundurowi rozpoczęli już dochodzenie w sprawie kontrowersyjnego pogrzebu. Ostatecznie ciało Lewisa złożono w trumnie i pochowano w grobie, w którym wcześniej spoczął jego ojciec.