Działaczka pro-life dla „DGP”: Zastanówmy się, jak karać kobiety
Przypomnijmy, że 26 stycznia w Dzienniku Ustaw opublikowano treść wyroku Trybunału Konstytucyjnego wraz z uzasadnieniem. Na mocy tej decyzji, aborcja embriopatologiczna jest w Polsce zakazana. Aborcji takiej dokonywało się wówczas, gdy stwierdzono ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu. Za pomoc w usunięciu takiej ciąży grożą z kolei nawet trzy lata więzienia.
„Złe jest to, że kobieta, która przerwała ciążę, w polskim prawie nie podlega odpowiedzialności karnej” – uważa prawniczka, psycholog i działaczka pro-life Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, dodając, że wyżej wspomniany przepis odnosi się do lekarza lub pomocnika, a nie samej kobiety.
„Więzienie dla matki za aborcję budzi mój sprzeciw. Należałoby się zastanowić nad inną karą. Ale jaką? Nie mam gotowej odpowiedzi” – dodała.
Korzekwa-Kaliszuk: Poród jest konsekwencją bycia w ciąży, a nie niezależną decyzją
W wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, działaczka uznała również, że nie można zestawiać zakazu aborcji z godnością kobiety. „W myśl takiego podejścia, człowiek wtedy ma prawo do życia, gdy nie stwarza ponadprzeciętnych ograniczeń swoim rodzicom” – stwierdziła.
„Jeśli respektuje się konstytucję, to w grę wchodzić może tylko ważenie życia z życiem, a nie życia i czegoś mniejszego. [...] Życie matki to jedyna bezdyskusyjna wartość, która może być postawiona na równi z życiem dziecka” – dodała. „Jakie mamy prawo, by czyjąś śmierć przyspieszać? Czy takie działania są moralnie dopuszczalne?” – pytała retorycznie.
Dopytywana, skąd jej opinia, że urodzenie chorego dziecka to najlepsze rozwiązanie dla każdej kobiety, stwierdziła, że „poród jest konsekwencją bycia w ciąży, a nie niezależną decyzją”. „Chciałabym, żebyśmy wykształcili w naszym społeczeństwie poczucie odpowiedzialności za swoje czyny. Odpowiedzialność to przyjęcie konsekwencji współżycia seksualnego, niezależnie od tego, czy poczęte dziecko spełni oczekiwania rodziców” – dodała.