Europosłowie żądają odwołania szefa unijnej dyplomacji. Thun: Waszczykowski odmówił
Przypomnijmy, że poszło o konferencję, która odbyła się w ramach wizyty Borrella w Rosji. Na konferencji obecny był Borrell i szef rosyjskiej dyplomacji Siergij Ławrow. Rosyjski polityk wykorzystał spotkanie z mediami do batalii przeciwko Unii, oskarżając Zachód o manipulowanie informacjami na temat Nawalnego, a samą Unię nazwał niewiarygodnym partnerem.
Tym słowom w milczeniu przysłuchiwał się Borrell, co uznano za ośmieszające. Szef unijnej dyplomacji był także niekonsekwentny w kwestii ewentualnych sankcji dotyczących działań Rosji w stosunku do lidera opozycji Aleksjeja Nawalnego. Oliwy do ognia dodał fakt, że tuż przed nieszczęsną konferencją, Rosja wydaliła trzech dyplomatów – Niemiec, Polski i Szwecji. Powodem miał być rzekomy udział w niesankcjonowanych wiecach poparcia dla Nawalnego.
Unijni politycy żądają dymisji Borrela
W komentarzach po wydarzeniu pojawiło się wiele krytycznych uwag. „Rosja nie tylko robi z UE głupka, ale my na to pozwalamy” – napisał na Twitterze Guy Verhofstadt, europoseł i były premier Belgii.
Pojawił się również list z żądaniem, by Joseph Borrell został odwołany. „Podpisałam list żądający odwołania Borrella. Coraz więcej europosłów podpisuje (Z tego co widzę w mailach, Waszczykowski odmówił. Zobaczymy co jego koledzy...) Borrell nawet się nie postarał o spotkanie z Nawalnym. Z nikim z tej prześladowanej opozycji. Wizyta była skandaliczna!” – napisała Róża Thun na Twitterze.
Sam Witold Waszczykowski także skomentował sprawę. „Od lat wiemy, że Rosja nie traktuje UE jako partnera. Rosja woli kontaktować się bezpośrednio z wielkimi mocarstwami europejskimi. XIX-wieczny koncern mocarstw to pożądany przez Rosję model architektury międzynarodowej. Niestety Berlin podziela to pragnienie” – napisał.
Borrel gęsto się tłumaczy
Joseph Borrell odniósł się do zarzutów w bardzo obszernym wpisie zamieszczonym na stronie internetowej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Jak uznał, wspomniana konferencja była „agresywnie zaaranżowana”, a rosyjskie władze wykorzystały ten moment, by pokazać, że „nie są zainteresowane konstruktywnym dialogiem z UE”.
„Jako UE będziemy musieli wyciągnąć konsekwencje, zastanowić się nad kierunkiem, jaki chcemy nadać naszym stosunkom z Rosją, i zgodnie postępować z determinacją” – dodał.