Mocne słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego ws. Dymera. „Komisja powinna nosić imię braci Sekielskich”
Gościem „Jeden na jeden” na antenie TVN24 był w Środę Popielcową ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Komentował sprawę oskarżanego o pedofilię ks. Andrzeja Dymera, który zmarł we wtorek i krytykował działania polskiego Kościoła w walce z pedofilią. Kapłan przyznał, że ten dzień i czas Wielkiego Postu „to czas oczyszczenia i walki ze złem”, a „najboleśniejszą sprawą Kościoła w Polsce jest nieoczyszczenie struktur z ludzi niegodnych”.
– Mentalność oblężonej twierdzi niszczy kościół w Polsce. To pozostało z czasu komunizmu. Ale przecież komunizm skończył się 30 lat temu. Dzisiaj nie można wciąż tłumaczyć się tym, że pewne sprawy są ukrywane, bo wrogowie nas atakują – mówił Isakowicz-Zaleski. – Krycie, tuszowanie, manipulowanie nie chroni Kościoła, a doprowadza do takich skandalicznych rzeczy. Jeśli odpowiedzialni za to tuszowanie sami nie odejdą, to będzie my świadkami kolejnych negatywnych działań, które uderzają w cały Kościół, szczególnie uczciwych księży, którzy pełnia posługę i pracują, a musza później ponosić konsekwencję takich zaniechań – dodał.
„Nie ma czegoś takiego jak niezależne sądy kościelne”
Kapłan uważa, że w kontekście sprawy ks. Dymera „abp Dzięga powinien złożyć dymisję, odsunąć się, przynajmniej na czas na czas działań watykańskich, które są prowadzone”. Isakowicz-Zaleski twierdzi, że „po stronie kościelnej jest ewidentne blokowanie tych spraw”.
– Nie ma czegoś takiego jak niezależne sądy kościelne. One są zależne od biskupa. Biskup mianuje oficjała, czyli przewodniczącego tego sądu, mianuje sędziów. Wiec jak oni mają oceniać tego, który ich mianował? – pytał retorycznie.
Isakowicz-Zaleski ostro o działaniach Kościoła: Jesteśmy świadkami gry
Duchowny skomentował też informację, że wyrok w sprawie księdza Dymera przed sądem kanonicznym zapadł 12 lutego. – To jest bardzo smutne. To jest takie zwlekanie do czasu, kiedy ukażą się programy telewizyjne, filmy. Przecież reakcja przy powoływaniu komisji państwowej ds. pedofilii wynikała z działań medialnych, czyli dwóch kolejnych filmów braci Sekielskich. Komisja powinna nosić imię braci Sekielskich, bo oni swoimi filmami doprowadzili do działań władze państwowe – ocenił. – Natomiast władze kościelne identycznie. Czekanie dopiero na śmierć kogoś, to nie jest tylko przypadek księdza Dymera. To jest sprawa arcybiskupa Józefa Wesołowskiego, gdzie dopiero w czasie pogrzebu powiedziano, że arcybiskup jest winny i nie jest już biskupem. Ludzie przyszli na pogrzeb arcybiskupa, a okazało się, że to już jest człowiek świecki – dodał.
Isakowicz-Zaleski skomentował także oświadczenia prymasa Polski, a równocześnie delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży arcybiskupa Wojciecha Polaka.
– Jesteśmy świadkami takiej gry. Najpierw jest głębokie milczenie, nic się nie dzieje. Pokazał się film braci Sekielskich i ksiądz prymas w kilka minut po emisji wydał oświadczenie. I znowu następuje głębokie milczenie, nic się nie dzieje. I mieliśmy parę dni temu kolejny film. I znowu ksiądz prymas w parę minut po tym filmie wydaje oświadczenie po tym filmie. To jest ciuciubabka dla mnie – przyznał duchowny. – Co dają te oświadczenia? Tu trzeba czynu, działań, a nie mówienia, że się chce coś zrobić – dodał.
Przyznał też, że każda jego wypowiedź wywołuje reakcje typu „po co to mówisz, siedź cicho”. – Obecny metropolita krakowski, który bronił abp Juliusza Peatza, nie ofiar, ale sprawcy, przysłał mi upomnienie na piśmie – poinformował.
„Po modlitwie powinny być konkretne czyny”
Duchowny potwierdził, że modlił się za zmarłego ks. Dymera i jego ofiary.
– Tak, powiem uczciwie, wczoraj odprawiłem mszę świętą i modliłem się za zmarłego kapłana. Zawsze się modlę za zmarłych kapłanów, tych, których znałem i nie znałem, ale także za ofiary – stwierdził Isakowicz-Zaleski.
Kapłan poinformował, że w piątek w wielu kościołach będzie odprawiana modlitwa za ofiary molestowań seksualnych. – Myślę, że ta modlitwa powinna być drogą do oczyszczenia – ocenił. – Po modlitwie powinny być konkretne czyny. Także na dole, czyli ludzi świeckich i uczciwych kapłanów, żeby wymusić zmianę negatywnych działań w polskim Kościele. To jest droga chrześcijańska. Modlitwa, ale i konsekwentne działanie – podkreślił.