Terlecki: Osoby publiczne, które były w PZPR, powinny zrezygnować. Podobnie, jak były członek ONR
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przekazał dziennikarzom swoje stanowisko w sprawie odwołanego szefa wrocławskiego oddziału IPN, dr Tomasza Greniucha. Historyk pod presją mediów zrezygnował, kiedy nagłośniono jego przeszłość w ONR, a do przestrzeni publicznej trafiły jego zdjęcia z ręką wyprostowaną w hitlerowskim pozdrowieniu. Zdaniem Terleckiego, na podobieństwo Greniucha powinni teraz rezygnować byli członkowie PZPR.
Terlecki: Osoby publiczne z przeszłością w PZPR powinny składać rezygnację
– Ja uważam teraz, że ci funkcjonariusze publiczni, osoby publiczne, które były np. w PZPR, powinny składać rezygnację, podobnie jak to zrobił ten pan, który był w ONR – mówił polityk PiS, mając na myśli Tomasza Greniucha. Wicemarszałek podkreślał też, że był przeciwko zatrudnieniu tego konkretnego urzędnika, jako pełniącego obowiązki dyrektora Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu.
Terlecki „nie miał nic przeciwko” Greniuchowi
Znaleźliśmy jednak wypowiedź, która nie do końca współgra z obecnym stanowiskiem Ryszarda Terleckiego. W ubiegłym tygodniu mówił on, że "nie widzi żadnych przeszkód", by Tomasz Greniuch pełnił funkcję dyrektora IPN we Wrocławiu.
– 20 lat temu rzeczywiście jako młody człowiek był w ONR, nawet jakieś incydenty mało sympatyczne popełniał. Z tego co wiem, to przepraszał za to w lokalnej prasie. Od tego czasu minęło 20 lat. Jakoś nie słyszę, żebyście państwo dopytywali np. osoby, które pełnią różne ważne funkcje, a były przez lata w komunistycznej partii służącej Sowietom – mówił polityk PiS.
Być może wicemarszałek nie wiedział wtedy jednak, że Greniuch spotykał się z neonazistami jeszcze w 2016 roku, a salut rzymski wykonywał publicznie co najmniej do 2007 roku.