NA ŻYWO: Konferencja ministra zdrowia Adama Niedzielskiego
Dyskusja na temat zmian w obostrzeniach trwa od kilku dni. Jak we wtorek podawał nieoficjalnie RMF24, rząd rozważa regionalizację restrykcji. Przemawia za tym nie tylko fakt, że w Polsce odnotowywany jest coraz wyższy dobowy przyrost zakażeń koronawirusem, ale także prognozy, które zakładają, że tendencja ta ma się utrzymywać. Zgodnie z informacjami stacji, dobowe liczby zakażeń mają już w przyszłym tygodniu sięgać 15 tys. przypadków. Nie byłoby to duże zaskoczenie, gdyż środowe dane pokazały już znaczny wzrost – 12 146 nowych przypadków koronawirusa i 372 ofiary śmiertelne.
Z nieoficjalnych informacji „Wprost” wynika, że na razie nie należy spodziewać się cofnięcia decyzji z połowy lutego o odmrożeniu części branż. Oznacza to, że prawdopodobnie otwarte pozostaną stoki i hotele, choć nie ma w tej sprawie jednomyślności w rządzie.
Regionalizacja obostrzeń
Zapowiadana regionalizacja obostrzeń może z kolei dotyczyć jednego województwa. Nie ma jasności, czy rząd weźmie pod uwagę liczby zakażeń w danych regionach, czy uwzględnione zostaną dane w stosunku do gęstości zaludnienia.
Biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia, najgorsze dane mamy w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie wykrywane są średnio 42 przypadki koronawirusa na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy średnia dla kraju to około 19 przypadków. Nie ma także pewności, czy „zamrożony” zostanie cały region, czy może poszczególne powiaty, w których występuje najgorsza sytuacja. Kolejną niepokojącą tendencją jest coraz większy udział w zakażeniach brytyjskiego wariantu koronawirusa.