Wiceminister była na imprezie sportowej mimo zakazu. Tak się tłumaczy
Przypomnijmy: zakaz rozgrywania zawodów sportowych ponownie (wcześniej już obowiązywał wiosną 2020 r.) wprowadzono w Polsce w październiku 2020 r. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 9 października w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 1758, 1829, 1871), impreza sportowa, np. na stadionie lub w hali sportowej, może się odbyć wyłącznie bez udziału publiczności. Zakaz kibicowania na żywo obowiązywał również w Arenie Toruń, gdzie w dniach 5-7 marca br. odbywały się 36. Halowe Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce.
Pomimo obowiązywania zakazu, lekkoatletyczne zmagania biało-czerwonych śledziła na żywo Iwona Michałek. Wiceminister rozwoju, pracy i technologii, a od niedawna również przewodnicząca konwencji krajowej Porozumienia Jarosława Gowina, swoją obecnością pochwaliła się w mediach społecznościowych.
„Dzisiaj wielkie emocje na Halowych Mistrzostwach Europy w LA. Nieźle. Byłam, widziałam i kibicowałam. Mój Toruń centrum europejskiego sportu” – napisała w sobotę Michałek, a do wpisu dołączyła m.in. selfie z trybun i identyfikator dający jej wstęp na imprezę. Podobnie było w niedzielę, czyli dzień kończący mistrzostwa. „Ale cudnie w Toruniu. Na koniec Halowych Mistrzostw Europy siódmy dziś i dziesiąty w całym turnieju medal dla Polski! Dziękujemy!” – poinformowała wiceminister i znów dołączyła m.in. swoje zdjęcie z trybun.
Zapytaliśmy samą zainteresowaną, czy nie widzi w swoim zachowaniu niczego niewłaściwego.
– Dostałam zaproszenie od pana prezydenta Torunia i od organizatorów Mistrzostw. Jako członek honorowy tychże Mistrzostw postąpiłam zgodnie ze wszystkimi obostrzeniami i nie wydarzyło się tam nic niebezpiecznego. Wręcz przeciwnie – przekazała w rozmowie z „Wprost” Iwona Michałek, gdy zapytaliśmy o to, czy jej obecność na trybunach była niezbędna.
Ponadto wiceminister przekazała, że była jedną z inicjatorek Mistrzostw, mocno zaangażowała się w organizację imprezy, na toruńskim rynku „organizowała wiec poparcia”, a ponadto pomagała w znalezieniu zakwaterowania dla sportowców biorących udział w imprezie. – Nie macie już o czym pisać? Nie rozumiem, z jakiego powodu robicie tę akcję – zakończyła rozmowę Michałek.
Przypadek Iwony Michałek nie jest pierwszym incydentem tego typu. W styczniu głośna była sprawa wiceministra aktywów państwowych i posła PiS Artura Sobonia. Portal o2. pl informował, że Soboń pomimo obowiązujących obostrzeń wziął udział w meczu siatkarskim Jastrzębski Węgiel – VERVA Warszawa. Polityk początkowo tłumaczył, że był na miejscu służbowo i przyjechał poinformować władze klubu z Jastrzębia, że jego resort uruchamia sponsoring drużyny. Później jednak przeprosił za swoje zachowanie. Przepraszała również inna z postaci związanych ze Zjednoczoną Prawicą. – Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką – mówiła Jadwiga Emilewicz po tym, gdy na jaw wyszła sprawa jej zorganizowanego w pandemii rodzinnego wypadu na narty.
Już po publikacji artykułu otrzymaliśmy od asystenta Iwony Michałek Krzysztofa Dudy dodatkowe wyjaśnienie, którego treść w całości przedstawiamy poniżej:
Pani Minister Iwona Michałek uczestniczyła w HMELA jako przedstawicielka Komitetu Honorowego. Jednocześnie informuję, że Pani Sekretarz swoimi działaniami wspierała Toruń w staraniach o zorganizowanie Halowych Mistrzostw Europy.W trakcie imprezy zachowany został ścisły reżim sanitarny. Jednocześnie informuję, że Pani Minister była poddana badaniom na obecność koronawirusa - wynik badań był negatywny.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.