Ogólnopolski lockdown to nie wszystko? Minister zdrowia ostrzegł przed kolejnymi restrykcjami
Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas środowej konferencji prasowej zakomunikował, że od 20 marca (najbliższa sobota) do 9 kwietnia obowiązywać będzie ogólnopolski lockdown. Surowsze niż do te pory ograniczenia to m.in. zamkniecie galerii, kin teatrów, czy stoków narciarskich. Do nauczania zdalnego wracają również uczniowie z klas I-III szkoły podstawowej. Ograniczenia dotkną również kościołów, w których wprowadzono limit wiernych – jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. To informacja szczególnie ważna przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi.
Ogólnopolski lockdown to nie wszystko?
Podczas konferencji, minister zastrzegł jednak, że nowe obostrzenia mogą nie kończyć sprawy. – Jeśli taka dynamika będzie dalej mieć miejsce, to za tydzień przekroczymy 30 tys. zakażeń dziennie – ostrzegł minister. Jak dodał, jeśli wprowadzone restrykcje nie przyczynią się do zatrzymania trzeciej fali pandemii, konieczne będzie podjęcie kolejnych działań.
– Kolejne kroki będą typowym lockdownem, gdzie będziemy zamykać zupełnie wszystko – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Warto dodać, że do wspomnianego przez ministra zamknięcia „zupełnie wszystkiego” niewiele już brakuje, ponieważ niemal wróciliśmy do najbardziej restrykcyjnych momentów w historii pandemii koronawirusa.
Możliwy twardy lockdown
Do całkowitego zamknięcia brakuje jedynie ograniczeń w funkcjonowaniu żłobków i przedszkoli, czy też zamknięcia usług takich jak choćby salony kosmetyczne, czy fryzjerskie. Nie jest jednak jasne, czy w zamyśle rządu jest również zakaz przemieszczania się, jaki obowiązywał przez kilka tygodni podczas pierwszej fali pandemii.
Krok taki byłby jednak szczególnie ryzykowny z uwagi na niedawne stanowisko Sądu Najwyższego. We wtorek SN rozpatrywał bowiem kasacje, w których obywatele zgłaszali, że niesłusznie ukarano ich za łamanie wiosennego lockdownu. SN przychylił się do tego twierdzenia uznając, że zakaz przemieszczania się nie może być wprowadzony rozporządzeniem, tak jak miało to miejsce w zeszłym roku. Decyzja o zakazie przemieszczania się musiałaby zatem uwzględniać stanowisko SN i wyraźnie wskazywać inną niż rozporządzenie podstawę prawną.