Paweł Kasprzak rezygnuje z aktywności w Obywatelach RP. Podał powody

Dodano:
Paweł Kasprzak podczas jednego z protestów Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Paweł Kasprzak, choć wciąż należy do ruchu, rezygnuje z wszelkich aktywności w Obywatelach RP – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Jako powody swojej decyzji wskazał trudną sytuację rodzinną, związaną z chorobą nowotworową swojej żony i opieką nad dwoma synami z autyzmem.

Przypomnijmy, że Paweł Kasprzak to dotychczasowy lider ruchu , a także działacz opozycji w PRL. Wśród najbardziej znanych inicjatyw Obywateli RP są protesty przeciwko zmianom w sądownictwie, czy też demonstracje sprzeciwiające się miesięcznicom smoleńskim.

Jak Kasprzak przekazał najpierw na swoim Facebooku, a następnie w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, musi on jednak zrezygnować z aktywności w ruchu. – Należę nadal do ruchu, natomiast faktem jest, że Obywatele RP stracili aktywnego frontmana. Zrezygnowałem z aktywności na pierwszej linii, tj. z udziału w organizacji manifestacji, a teraz również z nagrywania programów do Obywatele.News – nasza telewizja internetowa w ogóle zostanie zawieszona – powiedział.

Paweł Kasprzak o powodach swojej decyzji

Działacz wskazał też powody, dla których podjął taką decyzję. Jak mówił, przez ostatnie pięć lat wszystkie rodzinne obowiązki ciążyły na jego żonie. – Teraz ja muszę wziąć to na siebie. Sytuacja jest bardzo trudna. Żona przeszła operację raka piersi, czeka ją radioterapia. Nasi dwaj synowie mają autyzm i wymagają opieki, której nie można zawiesić nawet na chwilę, bo straty byłyby nieodwracalne. Teraz muszę się zająć rodziną i znaleźć jakąś pracę – stwierdził.

Przypomniał jednak, że spodziewa się w najbliższym czasie skazania, gdyż ciążą na nim zarzuty karne o naruszenie nietykalności i publiczne znieważenie policjanta. Jak jednak dodał, za swoje największe sukcesy uważa „zmuszenie do rezygnacji z miesięcznic smoleńskich” i „bojkot nielegalnych zakazów zgromadzeń”.

Gorzkie słowa pod adresem KO. Kasprzak ostro o Budce

W wywiadzie padły także gorzkie słowa pod adresem Koalicji Obywatelskiej. – Mam wrażenie, że  prezentuje dziś następujące podejście do swojej obecności na scenie politycznej: czy się stoi, czy się leży 30 procent poparcia się należy – ocenił.

– Gdyby co dziesiąty wyborca – było ich 10 mln – przekazywał co miesiąc w ramach "abonamentu na demokrację" równowartość ceny litra benzyny na Orlenie, to moglibyśmy zrobić nie tylko obywatelskie media, ale również przeprowadzić wszędzie referenda odbijające te uchwalone strefy wolne od LGBT, zrobić panel obywatelski w sprawie aborcji, konstytucji itd. Żaden z tych celów nie będzie jednak zrealizowany, bo nikt nie powiedział, że można i trzeba to zrobić. Zamiast tego mamy pieprzenie , że między wyborami opozycja nic nie może – skrytykował.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...