Afera maseczkowa w Niemczech. Politycy mieli zarobić nawet 6 mln euro

Dodano:
Maski na twarz Źródło: Pexels / Karolina Grabowska
Z ustaleń portali NDR i WDR oraz dziennika „Sueddeutsche Zeitung” wynika, że transakcje zakupu chińskich maseczek ochronnych miały przynieść dwóm politykom z chadeckiej partii CSU, Georgowi Nuessleinowi i Alfredowi Sauterowi oraz ich trzem partnerom nawet 6 mln euro prowizji.

„Prowizja w wysokości 5-6 milionów euro za sprzedaż maseczek ochronnych przeciwko koronawirusowi w przybliżeniu odpowiada rocznemu dochodowi 100-120 pracowników w Bawarii. Za te pieniądze premier Bawarii Markus Soeder, którego pensja wynosi około 250 tys. euro rocznie, mógłby być opłacany przez 20 lat” - pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung dodając, że „beneficjenci pandemii zarobiliby dobrze, gdyby transakcje nie zostały ujawnione z powodu podejrzanego banku w Liechtensteinie i późniejszych dochodzeń prokuratury w Monachium”.

Wiadomo na razie, że spółka należąca do dzieci Sautera otrzymała 1,2 mln euro, a jego wieloletni kolega partyjny z CSU, Nuesslein, miał otrzymać również 1,2 mln euro. Trzy pozostałe osoby biorące udział w transakcjach dotyczących maseczek miały odnieść mniej więcej takie same korzyści. Jednak z powodu ingerencji banku i śledczych ostatecznie wypłacono tylko część z kwoty 5-6 milionów.

Ile dokładnie prowizji otrzymali politycy koalicji rządzącej?

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że trzej partnerzy obu polityków CSU to były menedżer firmy sektora przemysłowego, były członek zarządu CSU i prawnik. Dwaj pierwsi to starzy znajomi Sautera, który pielęgnuje takie kontakty. W sumie pięciu pośredników pomogło firmie z Hesji sprzedać chińskie maseczki kilku ministerstwom, w tym ministerstwu zdrowia Bawarii.

Według dziennikarzy Sauter dzwonił w zeszłym roku do bawarskiego resortu zdrowia z pytaniem, czy jest on zainteresowany maseczkami ochronnymi. „Odpowiedź brzmiała: tak, prosimy o przesłanie umowy. To było wtedy zadanie Sautera; w końcu jest nie tylko deputowanym, ale i prawnikiem” - pisze „SZ”.

Firma Pecom w Szwabii, która jest własnością dzieci Sautera i otrzymała 1,2 mln euro, przekazała 470 tys. euro na rzecz fundacji charytatywnej w Guenzburgu, kiedy sprawa stała się politycznie gorąca; reszta ma trafić do skarbu państwa. Nieco inaczej wygląda sytuacja Nuessleina, deputowanego do Bundestagu, który odszedł z CSU (ale podobnie jak Sauter zachował mandat). Otrzymał on 660 tys. euro za pośrednictwem spółki, której jest właścicielem. Druga transza w wysokości 540 tys. euro została zatrzymana przez bank w Liechtensteinie.

To kolejna afera maseczkowa w Niemczech

To nie jedyna tzw. afera maseczkowa w rządzącej frakcji parlamentarnej chadeckich ugrupowań CDU/CSU w ostatnim czasie. Niedawno media ujawniły, że Nikolas Loebel, deputowany CDU do Bundestagu, w czasie pandemii koronawirusa pośredniczył w handlu maseczkami ochronnymi i pobrał z tego tytułu prowizję w wysokości około 250 tys. euro.

Afery przekładają się na spadek popularności chadeków. Z najnowszego sondażu wynika, że o ile na początku lutego CDU/CSU miały poparcie rzędu 37 proc., to teraz jest to 28,5 proc.

Z Berlina Berenika Lemańczyk


Źródło: PAP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...