Nie tylko Hołownia. Inni młodsi politycy też zostali już zaszczepieni
Jedną z osób, które skorzystały na zamieszaniu wokół uwolnienia rejestracji na szczepienia przeciw koronawirusowi dla osób z grupy wiekowej 40-59, był Szymon Hołownia. Były kandydat na prezydenta poinformował w sobotę 3 kwietnia na Facebooku, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki Pfizera. Po ujawnieniu tej informacji 44-letni Szymon Hołowni został skrytykowany w mediach społecznościowych.
Kowal: Rolą profesorów nie jest ocena tego, czy maja prawo do szczepień
Jak się okazuje, założyciel ruchu Polska 2050 nie jest jedynym zaszczepionym politykiem poniżej 60. roku życia. W rozmowie z Polsat News do wcześniejszego szczepienia przyznali się także 45-letni Paweł Kowal oraz 46-letni Adam Jarubas. Obaj politycy skorzystali z możliwości szczepienia dla wykładowców akademickich. – Trzeba dawać przykład i pokazywać, że trzeba się szczepić – tłumaczył polityk Koalicji Obywatelskiej.
– Wydaje mi się, że to rząd projektując system szczepień układa kolejność poszczególnych grup. Rolą profesorów nie jest ocena tego, czy maja prawo do szczepień. To rząd ponosi odpowiedzialność za kształt tego systemu. W przypadku dopuszczenia grupy młodszych osób, to unaoczniło pewien chaos – dodawał polityk PSL.
Wcześniejsze szczepienie a marnowanie dawek
Na uwagę dziennikarza, że na 48-letniego Zbigniewa Girzyńskiego, który zaszczepił się wcześniej niż jego grupa wiekowa (także skorzystał ze szczepień wykładowców -red.) spadła fala krytyki, że wykorzystuje swoją pozycję, Paweł Kowal stwierdził, że wykonał tylko polecenie swoich przełożonych. – Każdy, kto dostaje wezwanie od pracodawcy powinien się szczepić. Rząd popełnił sporo błędów w przygotowaniu programu szczepień np. dużo dawek się marnuje i trzeba naprawić przed transportem kolejnych szczepionek – stwierdził.