Parafianin zgłosił łamanie obostrzeń w kościele. Ksiądz nazwał go „Judaszem”, było ogłoszenie o „zdradzie”
Jeden z członków parafii pw. św. Andrzeja w Kościelcu (woj. wielkopolskie) zgłosił złamanie obostrzeń epidemicznych w świątyni. Nie przestrzegano limitu 20 osób na metr kwadratowy. Parafia zareagowała na to zdarzenie, zamieszczając ogłoszenie w witrynie. „W Wielki Czwartek zdarzyła się u nas ta sama scena co dwa tysiące lat temu w Wieczerniku, kiedy jeden z dwunastu – J U D A S Z zdradził Jezusa” – czytamy (pisownia oryginalna – red.).
Kościelec. Kara z sanepidu za przekroczenie limitu wiernych
Dalej parafia informuje, że sanepid ukarał ją karą pieniężną. Taca, którą zbierano podczas Wielkiej Soboty, zostanie przeznaczona na spłatę kary. W ogłoszeniu podkreślono również, że przez jednego z parafian, w święta obowiązywał limit 60 osób w kościele, a pozostali będą musieli uczestniczyć w nabożeństwie poza świątynią. „Przepraszamy i prosimy o zrozumienie” – napisano na końcu ogłoszenia.
Policja potwierdziła portalowi e-kolo.pl, że doszło do interwencji w kościele. Obecnie sprawa ma być prowadzona pod kątem „analizy prawno-karnej, po której zostanie podjęta decyzja o dalszych krokach”. Tvn24.pl podaje, że w środę kartki nie było już w gablocie. Jeden z rozmówców portalu podaje, że „podczas wielkanocnej mszy ksiądz wrócił do sprawy z Judaszem i ponowił swoją opinię, że poinformowanie policji było zdradą”.
– Powiedział, żeby dawać ofiarę, bo trzeba mandaty płacić – mówi rozmówca tvn24.pl. Inna z parafianek relacjonowała, że ksiądz już wcześniej bagatelizował pandemię koronawirusa, a także krytykował obostrzenia sanitarne, który dotyczyły kościoła. Policja nie zdradziła, o ilu wiernych przekroczono limit. Nieznana jest również kara, jaka będzie musiała zapłacić parafia.