Adam Bodnar przemawiał w Senacie. Politycy PiS wyszli z sali
Adam Bodnar przedstawił w Senacie informację o działaniach Rzecznika Praw Obywatelskich oraz stanie przestrzegania praw człowieka i obywatela w Polsce. Kiedy RPO szedł na mównicę, można było zobaczyć puste ławy w miejscach, gdzie siedzą senatorowie Prawa i Sprawiedliwości. Zwrócili na to uwagę politycy KO. Według Agnieszki Kołacz-Leszczyńskej senatorowie PiS „wstydzą się i boją usłyszeć prawdę”.
PiS opuścił salę plenarna w Senacie. Rafał Grupiński: jak na wagary przed klasówką
Marcin Bosacki zaznaczył, że to ostatnie sprawozdanie, jakie wygłasza Bodnar. „Plemienne barbarzyństwo niszczące instytucje i obyczaje Państwa” – ocenił polityk. W podobnym tonie wypowiedział się również inny senator KO Bogdan Klich. „PiS boi się RPO Adama Bodnara jak diabeł wody święconej” – napisał. Z kolei Rafał Grupiński zauważył, że tak się „klasą uciekało na wagary przed klasówką, a i to rzadko”. Polityk stwierdził, że „PiS traktuje państwo jak swoją własność”.
Małgorzacie Kidawie-Błońskiej zachowanie senatorów Prawa i Sprawiedliwości przypomina z kolei o „braku szacunku dla drugiego człowieka, instytucji państwowych i demokracji”. „Dla nich znaczenie ma tylko interes partyjny i swój własny” – zauważyła wicemarszałek Sejmu. Krzysztof Śmieszek z Lewicy podkreślił, że „PiS już nawet nie ukrywa swojego stosunku do urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich”.
Pęk: Chcieliśmy pokazać nasz stosunek do upolitycznienia działań RPO
Zachowanie senatorów z klubu PiS wyjaśnił Marek Pęk. Wicemarszałek Senatu tłumaczył, że politycy wyszli z sali, ponieważ chcieli pokazać swój stosunek nie tylko do kadencji Adama Bodnara, bardzo upolitycznionej, ale przede wszystkim do tego, jak zachowywał się on w Senacie – jakby był Trybunałem Konstytucyjnym, gdy oceniał nasze działania jako niekonstytucyjne, bardzo przekraczając w ten sposób swoje kompetencje i uprawnienia.
Bodnar: Mamy dwa kryzysy i jeden cud
Adam Bodnar mówił w swoim wystąpieniu, że obecnie mamy do czynienia z dwoma potężnymi kryzysami i jednym cudem. Pierwszy kryzys to pandemia, która zdominowała nasze życie indywidualne i zbiorowe. Jak mówił, kryzys z nią związany ma charakter egzystencjalny, bo zagraża przyszłości całego globu. Drugi kryzys wiąże się z funkcjonowaniem naszej zbiorowości w pandemii. W opinii Rzecznika nieudolność państwa w wielu dziedzinach i błędne decyzje przekładały się chaos i dezorientację obywateli.
- Widoczne było upartyjnienie struktur państwowych, mało wydajny system opieki zdrowotnej czy niewłaściwie reformowany system sprawiedliwości. Zaobserwowaliśmy też, jaki wpływ na nasze życie może mieć kryzys praworządności. Jestem przekonany, że wyjście z niego jest obecnie najważniejszym zadaniem, ponieważ jego ofiarami są zwykli obywatele, których prawa i wolności wymagają od nas dzisiaj szczególnej ochrony – powiedział rzecznik.
Cudem nazwał to, że „wciąż żyjemy i nie tracimy nadziei, że te dwa potężne kryzysy nas nie zmogły, a siły witalne i mentalne naszego społeczeństwa okazały się potężniejsze”. - Nie przestaje nas zadziwiać środowisko medyczne, ten społeczny fenomen, radzący sobie w tak skrajnie trudnych warunkach. (...) Ten cud to źródło nadziei na powrót do normalności – stwierdził Adam Bodnar.
Ile spraw wpłynęło do RPO?
RPO poinformował, że w 2020 r. do jego biura wpłynęło ok. 72,5 tys. spraw, co oznacza ich wzrost w stosunku do 2019 r. o 20 proc, na infolinię zadzwoniło 40 tys. osób. Rzecznik podjął liczne interwencje i przygotował wystąpienia generalne. Uczestniczył też w postępowaniach przed sądami międzynarodowymi – Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu i Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu.