Adam Bodnar zdradza plany na przyszłość. Ustępujący RPO nie wyklucza kariery politycznej
W czwartek 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy z ustawy o RPO, które gwarantują rzecznikowi dalsze pełnienie funkcji jako p.o., gdy nie wybrano następcy, są niezgodne z Konstytucją. Jednocześnie Adam Bodnar ma mieć jeszcze trzy miesiące na kierowanie pracami biura RPO.
RPO: Po decyzji TK muszę być wstrzemięźliwy
Adam Bodnar odniósł się do wyroku na antenie Radia ZET.
– Od wczoraj nastąpiło tzw. przełamanie domniemania konstytucyjności. Od tego momentu mam już zdawać sobie sprawę, że TK powiedział, że rzekomo coś jest nie tak i powinienem powstrzymywać się od działań, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu obywateli – stwierdził. – Teza Trybunału była mniej więcej taka, że rzekomo moje działania prawne mogłyby zagrażać bezpieczeństwu obywateli, stawiać ich w poczuciu braku zaufania do państwa i stwarzać sytuację niepewności – dodał.
Bodnar był też pytany, czy w takiej sytuacji ma prawo podejmować interwencje w imieniu obywateli przez najbliższe trzy miesiące.
– Uważam, że absolutnie mogę, a szczególnie w tych sprawach, które są pilne, które wymagają natychmiastowej reakcji czy w których biegną terminy procesowe – ocenił. – Przy czym myślę, że ze względu na to przełamanie domniemania konstytucyjności, muszę być w tym wstrzemięźliwy, żeby się nie narażać na zarzut, że przekraczam mandat – dodał.
Bodnar myśli o międzynarodowej karierze
Beata Lubecka pytała też, czy Bodnar planuje wejść do polityki po zakończeniu kadencji RPO.
– Na razie tego nie przewiduję. Potrzebuję co najmniej kilku lat, żeby zorientować się tak zawodowo, co w życiu chciałbym jeszcze robić – przyznał. – Może to być działalność na poziomie międzynarodowym. Kiedyś myślałem o tym, żeby np. starać się o stanowisko Komisarza Praw Człowieka Rady Europy. To jest taki, można powiedzieć, ombudsman, tylko dla całej Rady Europy – dodał.
RPO podkreślił jednak, że żeby kimś takim zostać, to trzeba mieć poparcie polityczne z kraju. Zapewnił też, że „na razie” nie wchodzi do polityki.
„Mogę iść i w kierunku akademickimi, i w kierunku politycznym”
W radiowej części rozmowy Bodnar odniósł się do dyskusji wokół ewentualnego kandydowania przez niego na urząd prezydenta RP. – Faktycznie takie dyskusje były prowadzone, byłem wymieniany w gronie potencjalnych kandydatów. Ale to wtedy absolutnie nie wchodziło w grę, bo byłem urzędującym rzecznikiem i zagroziłoby to wykonywaniu moich zadań konstytucyjnych– mówił.
Bodnar zaznaczał jednak, że nie wie, co zdarzy się za kilka lat. – Zobaczymy. Są różne opcje. Mogę iść i w kierunku akademickimi i w kierunku politycznym i w kierunku międzynarodowym – stwierdził. – Teraz najbardziej mi jest potrzebne to, żeby dokończyć godnie te trzy miesiące urzędowania. A później skupić się na sprawach akademickich. To też wymaga czasu, refleksji i zwyczajnego spokoju – zdradził swoje plany na najbliższe miesiące.