Bodnar pobije rekord prof. Zolla. „Robiłem rzetelnie swoje, inni przypisywali mi poglądy polityczne”

Dodano:
Adam Bodnar Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
– Długoletni pracownicy Biura RPO są gwarancją, że ten okręt będzie nadal płynął porządnie, nie zatrzyma się jak kontenerowiec na Kanale Sueskim – stwierdził Adam Bodnar pytany o rady dla swojego następny na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich.

W czwartek 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy z ustawy o RPO, które gwarantują rzecznikowi dalsze pełnienie funkcji jako p.o., gdy nie wybrano następcy, są niezgodne z Konstytucją. Jednocześnie Adam Bodnar ma mieć jeszcze trzy miesiące na kierowanie pracami biura RPO.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Adam Bodnar był pytany, czy nie jest zmęczony przedłużającym się zamieszaniem wokół wyboru swojego następcy.

– Tu nie chodzi o moje osobiste odczucia, ale o to, że traktuję tę pracę w kategoriach służby. Zdawałem sobie sprawę, że mandat może się przedłużyć. Pamiętałem bowiem przedłużoną aż o siedem miesięcy kadencję prof. Andrzeja Zolla – stwierdził.

RPO przyznał też, że poprzez doliczenie tych kilku tygodni, które ma jeszcze pełnić urząd, pobije „rekord” urzędowania RPO. Prof. Andrzej Zoll stanowisko piastował od 30 czerwca 2000 do 15 lutego 2006 r.

Bodnar: Robiłem rzetelnie swoje, a to inni przypisywali mi poglądy

Rzecznik Praw Obywatelskich był też pytany o sytuowanie go po jednej stronie sceny politycznej.

Robiłem rzetelnie swoje, a to inni przypisywali mi poglądy, opcje polityczne. Zresztą to nic nowego, jeśli pamięta pan np. niezwykle barwny i głośny konflikt o szczepionki na świńską grypę między RPO dr. Januszem Kochanowskim i minister zdrowia Ewą Kopacz. Było ostro, padały oskarżenia polityczne – przypomniał Bodnar. – Wszyscy rzecznicy starali się być medialni, bo tego wymaga komunikacja z obywatelami – dodał.

Bodnar został też zapytany o rady dla swojego następcy.

Każdemu następcy powiem, że ma wielką odpowiedzialność zarówno przed obywatelami RP, jak i w stosunku do całego Biura RPO. To jedna z nielicznych instytucji w naszym kraju, która z taką konsekwencją i pieczołowitością kontynuuje pamięć instytucjonalną od 1988 r. W której są tacy ludzie, jak choćby mój zastępca Stanisław Trociuk, którzy blisko współpracowali ze wszystkimi rzecznikami – mówił. – Dla mnie takie osoby, a jest ich wiele w biurze, są gwarancją, że ten okręt będzie nadal płynął porządnie, nie zatrzyma się jak kontenerowiec na Kanale Sueskim – podkreślił.

Źródło: Rzeczpospolita
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...