Zburzyć, wymyć, zdekomunizować? Kandydaci na prezydenta Rzeszowa o słynnym pomniku z centrum miasta
W stolicy Podkarpacia, Rzeszowie, trwa walka o głosy wyborców. W tym mieście po rezygnacji Tadeusza Ferenca odbędą się przedterminowe wybory prezydenta, a RMF FM przeprowadziło już pierwszą debatę kandydatów. Wybory w Rzeszowie zaplanowane na 9 maja już mają dosyć nieoczywisty przebieg: opozycja zjednoczyła się i ma jednego kandydata, natomiast doszło do rozłamu w Zjednoczonej Prawicy i ta ma dwóch kandydatów. O fotel prezydenta ubiegają się:
- Ewa Leniart (popierana przez PiS i Porozumienie),
- Marcin Warchoł (wspierany przez Solidarną Polskę i ustępującego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca),
- Konrad Fijołek (wspierany przez Platformę, Lewicę, PSL i Polskę 2050),
- Grzegorz Braun – (wspierany przez Konfederację).
Co z pomnikiem Czynu Rewolucyjnego? Kandydaci
W debacie kandydatów nie zabrakło pytania o słynny pomnik Czynu Rewolucyjnego (nazywanego też Pomnikiem Walk Rewolucyjnych), monument kojarzy się z Rzeszowem, stoi w centrum miasta, jednak budowali go komuniści i powstawał z inicjatywy rzeszowskiego PZPR. IPN w 2017 roku twierdził nawet, że należy pomnik zburzyć.
Marcin Warchoł z Solidarnej Polski, wiceminister sprawiedliwości, przedstawił taki pomysł: – Pomnik trzeba wymyć, następnie trzeba go oświetlić i zrobić piękne światełko do nieba.
W trakcie debaty w RMF FM Ewa Leniart postulowała „zdekomunizowanie” pomnika, ale nie wyjaśniła, jak miałoby się to odbyć. Mówiła: – Pomnik stoi, zgodnie z oczekiwaniem mieszkańców zapewne pozostanie. Należy go zdekomunizować (...). (Pomnik – red.) może w centrum miasta informować o słusznie minionych czasach i ofiarach słusznie minionego systemu.
– Mieszkańcy chcą, aby ten pomnik został. Wrósł w naszą przestrzeń, jest naszym symbolem, będziemy zdecydowanie go bronić – zapewniał Konrad Fijołek. Grzegorz Braun przypominał natomiast, że pomnik miał być „pomnikiem Tysiąclecia Państwa Polskiego”, a potem wypaczono koncepcję. – To, że ta koncepcja została później wypaczona, nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z miejscem kultowym, a dla niektórych magicznym – ocenił.