Osoby transpłciowe i LGBTQ w podręczniku policji jako „patologie”. Bodnar reaguje

Dodano:
Adam Bodnar Źródło: Newspix.pl / Adam Bodnar
P.o. RPO Adam Bodnar interweniuje ws. policyjnego podręcznika, który w kontekście patologii prezentuje społeczność LGBTQ i zjawisko transpłciowości. „Według RPO istnieje poważne ryzyko, że takie wyobrażenie na temat transpłciowości wpłynie negatywnie na stosunek funkcjonariuszy do osób transpłciowych” – czytamy.

Na stronach Biura Rzecznik Praw Obywatelskich pojawiła się informacja o interwencji p.o. RPO Adama Bodnara u insp. do insp. Anny Rosół, komendantki Centrum Szkolenia . Bodnar zwrócił uwagę na podręcznik dla policjantów „Patologie społeczne – wybrane zagadnienia”. We wspomnianej publikacji opisano charakterystykę patologii oraz zjawiska, które uznano za ich przejaw (m.in. narkomanię, prostytucję, sekty, żebractwo).

Jak się okazało, wśród tych zjawisk znalazły się też transpłciowość i „społeczność LGBTQ”. „Niepokój wzbudziło umieszczenie wśród tych zjawisk transpłciowości. Kontekst podręcznika wskazuje, że zarówno to, jak również „społeczność LGBTQ” (do której autor zalicza „reprezentantów Gender Fluid”) są rozpatrywane w pejoratywnym kontekście patologii. Taki sposób opisu transpłciowości może prowadzić do powstania czy utrwalenia negatywnych stereotypów” – pisze RPO.

Bodnar interweniuje ws. policyjnego podręcznika i przypomina zapisy Konstytucji

P.o. RPO przypomina, że przede wszystkim osoby transpłciowe czy ze społeczności LGBTQ nie są żadną określoną subkulturą, a transpłciowość nie jest efektem swobodnego wyboru człowieka. „W świetle współczesnych nauk medycznych transpłciowość nie stanowi choroby lub zaburzenia psychicznego, lecz traktowana jest jako jedna z postaci tożsamości płciowej. Jako taka nie stanowi „patologii społecznej”, tylko pewną trwałą dyspozycję psychologiczną danej osoby” – opisuje Bodnar.

Co podkreśla p.o. RPO, tożsamość płciowa podlega ochronie prawnej i władze publiczne powinny „powstrzymać się od jakiejkolwiek dyskryminacji na jej tle”. Przypomina, ze są jeszcze tzw. osoby niebinarne, które są określane jako „genderfluid”. Jak czytamy w piśmie Bodnara, podręcznik mocno upraszcza tematykę:

Pomija podstawowe kwestie medyczne i psychologiczne dotyczące transpłciowości. Zamiast tego sugeruje, że osoby transpłciowe stanowią „patologię społeczną” nastawioną na negowanie obowiązujących norm kulturowych.

Adam Bodnar zwrócił się z serią pytań w sprawie policyjnego podręcznika, przypominając przy tym, że art. 47 Konstytucji nakłada na władze, a także na policję, „obowiązek poszanowania życia prywatnego osób transpłciowych, w tym ich prawa do określonej tożsamości płciowej”.

W piśmie pada też taka ocena ewentualnych, negatywnych efektów, pobierania wiedzy z tego policyjnego podręcznika: „Jako jedną z subkultur – obok skinów, punków czy metalowców – podręcznik wymienia subkulturę „Gender Fluid”. Definiuje ją następująco: Reprezentanci Gender Fluid zmieniają postrzeganie swojej płci w zależności od indywidualnych potrzeb. Gender Fluid to wolność wyboru – płci żeńskiej, męskiej, jednej i drugiej, bądź też żadnej”.

Wynika z tego sugestia, że osoby „Gender Fluid” – jako członków społeczności LGBTQ (tj. grupy osób wyróżnionych przez cechę orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej: gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i niebinarnych) – cechuje „wolność” wybierania swojej płci w zależności od sytuacji i swobodny jej „wybór”. Według RPO istnieje poważne ryzyko, że takie wyobrażenie na temat transpłciowości wpłynie negatywnie na stosunek funkcjonariuszy do osób transpłciowych. Policjanci powinni być świadomi, czym jest transpłciowość i wiedzieć o trudnej sytuacji społecznej tych osób jako grupy szczególnie narażonej na dyskryminację – czytamy.
Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...