Izrael zrównał z ziemią wieżowiec z biurami AP i Al-Dżaziry. Poruszająca relacja korespondentki
Izrael przed zbombardowaniem obiektu ostrzegł okolicznych mieszkańców o planowanym ostrzale. Agencja Associated Press, której biura znajdowały się w budynku, szacuje czas przeznaczony na ewakuację na około godzinę. Oprócz AP w tym samym wieżowcu znajdowały się też biura Al-Dżaziry, innych firm oraz mieszkania. W budynek trafiło kilka kolejnych pocisków, obracając go w gruzy.
Wstrząsającą relację z nalotu przeprowadziła korespondentka Al-Dżaziry, Youmna Al Sayed. Ostrzelanie budynku relacjonowała z położonego niewiele dalej dachu innego wysokiego budynku. Na nagraniu, które obejrzały już tysiące internautów, słychać myśliwce IDF oraz wybuchy. Dziennikarka początkowo próbuje kontynuować swoje zadanie, jednak pod wpływem kolejnych eksplozji postanawia szukać dla siebie schronienia. Internauci za pośrednictwem mediów społecznościowych docenili jej odwagę, nazywając jej relację „bohaterską”.
Izrael: Uzasadniony cel działań wojskowych
Strona izraelska podkreśla, że w zbombardowanym budynku znajdowały się pomieszczenia należące do wywiadu wojskowego Hamasu. Jej zdaniem blok stanowił „uzasadniony cel działań wojskowych”. W oficjalnym komunikacie IDR podkreślały, że „w budynku znajdowały się biura cywilnych mediów, za którymi chowa się Hamas i których celowo używa jako ludzkich tarcz”.
Youmna Al Sayed: Chcą nas uciszyć
W swojej relacji Youmna Al Sayed podkreślała, że prawdziwym celem Izraela było uciszenie niezależnych mediów, mających swoje siedziby w zniszczonym wieżowcu. Twierdziła, że wojsko tego kraju nie chce, by świat poznawał prawdę na temat wydarzeń rozgrywających się w Strefie Gazy.
Ubiegła niedziela najkrwawszym dniem walk
Ostrzelanie siedziby zagranicznych mediów nie uspokoiło konfliktu. Jak podają Reuters i BBC, niedziela 16 maja była najkrwawszym dniem walk w Strefie Gazy. Władze regionu podały, że zginęły co najmniej 42 osoby, w tym 16 kobiet i 10 dzieci. Izrael utrzymuje, że ataki, jakich dokonuje, odbywają się w kierunku „celów terrorystycznych”. Palestyńczycy twierdzą jednak, że celowo atakowana jest ludność cywilna.
Tuż po telewizyjnym wystąpieniu izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu intensywność ataków miała wzrosnąć. Premier powiedział wówczas, że działania wojenne w Strefie Gazy „na pełną skalę potrwają jeszcze pewien czas”. Jak dodał, Hamas „musi zapłacić wysoką cenę”.
Działania obu stron tego konfliktu są według obserwatorów najintensywniejsze od wojny Izraela z Hamasem w 2014 r. – zarówno pod względem siły starć, jak i zniszczeń. Choć trwają rozmowy zmierzające do unormowania sytuacji, w które angażują się zagraniczni politycy, efektów póki co nie widać.