PO zarzuca prezydentowi przestępstwo, ale nie chce stawiać go przed Trybunałem

Dodano:
fot. M. Stelmach/WPROST
"Wprost" dotarł do całego sprawozdania Platformy Obywatelskiej oceniającego raport z weryfikacji WSI. Wbrew temu, co napisał "Newsweek", nie ma w nim wniosku o postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu.
Swoisty antyraport, który przygotowała PO zarzuca jednak prezydentowi popełnienie przestępstwa. Według dokumentu, Lech Kaczyński mógł popełnić przestępstwo, przerabiając ściśle tajny dokument przed jego ujawnieniem. Eksperci PO stawiają też poważne zarzuty Antoniemu Macierewiczowi.

Raport opracowano pod redakcją posła Marka Biernackiego z sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Przedstawia m.in. prognozy przyszłości polskich tajnych służb i analizę szkód dla bezpieczeństwa państwa, jakie miał spowodować raport z weryfikacji WSI, przygotowany pod nadzorem Antoniego Macierewicza. Analizuje też opinie zagraniczne o weryfikacji WSI i informacje medialne, które potem znalazły się w raporcie Macierewicza. Najciekawszy fragment antyraportu PO dotyczy prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego działań w związku z dokumentem Antoniego Macierewicza. Antyraport przypomina, że dokument podany do publicznej wiadomości przez prezydenta różnił się w treści od tego, który głowie państwa przekazał przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej (chodzi m.in. o usunięcie nazwiska współpracownika WSI, którym okazał się rekomendowany przez PiS członek władz publicznego Radia Gdańsk). Eksperci platformy stwierdzili, że prawo nie dawało prezydentowi uprawnień do dokonywania zmian w raporcie Macierewicza. "Powstaje pytanie, czy prezydent RP, skoro zaakceptował dokonanie zmian w raporcie i opublikował raport w zmienionej wersji, dopuścił się przerobienia dokumentu czyli przestępstwa fałszu materialnego (art. 270 kodeksu karnego)" – czytamy w dokumencie platformy.

Wątpliwości doradców platformy wzbudziło zniesienie klauzul tajności informacji znajdujących się w raporcie Antoniego Macierewicza. - W materiale znalazły się dane pochodzące z dokumentów byłego Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przed ich opublikowaniem decyzję o odtajnieniu musi podjąć szef ABW. Tak stanowi prawo – powiedział "Wprost" jeden z ekspertów PO. Chodzi m.in. o informację, że byłym prezesem Nafty Polskiej Andrzejem Maderą w latach 2005-2006 zainteresowany był Departament Przeciwdziałania Korupcji ABW. W innym miejscu raport bezprawnie - według PO - cytuje pisma szefa Zarządu Kontrwywiadu UOP do szefa WSI w sprawie nieformalnych grup działających w jednostkach wojskowych MSW i MON.

W antyraporcie przypomniano, że klauzulę tajności z dokumentu znieść może jedynie twórca dokumentu lub jego przełożony. A kto był przełożonym Antoniego Macierewicza jako szefa Komisji Weryfikacyjnej WSI? "Prawo nie daje podstaw uznania, że Komisja Weryfikacyjna jest organem wojskowym, który na mocy Konstytucji podlega prezydentowi RP" – czytamy w antyraporcie. Jego autorzy sugerują, że za zwierzchnika Antoniego Macierewicza należało uznać premiera, który zgodnie z prawem powołał szefa Komisji Weryfikacyjnej.

Weryfikatorowi WSI Antoniemu Macierewiczowi antyraport PO zarzuca, że nie sprawdzał informacji w dostępnych źródłach, na przykład w materiałach z postępowań prowadzonych przez prokuraturę wojskową. W rezultacie w raporcie jako aktualne przedstawione są oskarżenia zakończone uniewinnieniem, jak w wypadku nadużyć finansowych w Wojskowej Akademii Technicznej. Platforma zarzuca też Macierewiczowi, że bezprawnie wykorzystał w swoim raporcie informacje z teczek personalnych oficerów WSI, pochodzące z postępowań sprawdzających przed wydaniem certyfikatu bezpieczeństwa osobowego. Dotyczą one badań na wariografie i opinii psychologicznych. Tymczasem prawo zabrania używania informacji zdobytych w takim postępowaniu do innych celów.

Najpoważniejszy zarzut wobec Antoniego Macierewicza odnosi się do dekonspiracji szczegółów operacji "Gwiazda", prowadzonej od połowy lat 90. przez Biuro Bezpieczeństwa Wewnętrznego WSI. – Raport zarzucił WSI, że całkowicie zaniechały pracy operacyjnej na kierunku wschodnim. Dlaczego więc ujawnił kuchnię operacji, która była najpoważniejszą próbą działań WSI na kierunku wschodnim? – zastanawia się ekspert platformy. Jego zdaniem, jeśli coś wartościowego WSI zrobiły na Wschodzie, to właśnie w ramach operacji "Gwiazda". Tymczasem Antoni Macierewicz, zamiast zaktywizować te działania, przeprowadzić kombinacje operacyjne, spalił efekty wieloletniej pracy polskich służb. Twórcy antyraportu uważają, że jedyną korzyść z tego odniosły rosyjskie służby specjalne. Rosjanie bowiem po opublikowaniu raportu Macierewicza dowiedzieli się, czego nie wiedzą o nich polskie służby. - Była to największa tajemnica WSI. Do tej pory Rosjanie jedynie się tego domyślali - mówi współtwórca raportu PO.

Co na to wszystko Antoni Macierewicz? - Zgodnie z ustawą, przewodniczącego Komisji wyznaczył prezydent RP, i to na ręce prezydenta przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej składa raport oraz jego uzupełnienia. Ustawa normuje również, że to prezydent, a nie jakikolwiek inny organ państwa, podejmuje decyzję o zdjęciu klauzuli tajności i opublikowaniu raportu. Ustalenia procedury "Gwiazda" stanowią jeden z najważniejszych czynników określających status i rzeczywistą przydatność Wojskowych Służb Informacyjnych, co było systematycznie ukrywane przed polskim społeczeństwem i władzami RP. Wszystkie istotne dane, dotyczące operacji rosyjskich, zostały zanonimizowane w sposób uniemożliwiający identyfikację osób, miejsc i okoliczności – zapewnia w rozmowie z "Wprost" szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Więcej w jutrzejszym numerze "Wprost"

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...