Wstrząsająca relacja współpasażera Pratasiewicza. „Mówił, że czeka go kara śmierci”

Dodano:
Raman Pratasiewicz Źródło: X / Andrzej Poczobut/ Nexta, Telegram
Białoruskie władze zmusiły samolot lecący z Aten do lądowania w Mińsku. Na pokładzie był 26-letni opozycjonista Raman Pratasiewicz. Mężczyzna, który miał być śledzony już na lotnisku w Atenach, powiedział współpasażerom, że na Białorusi czeka go kara śmierci.

Białoruskie władze wydały w niedzielę 23 maja nakaz awaryjnego lądowania w Mińsku samolotu linii lotniczych Ryanair, który leciał z Aten do Wilna. Powodem miała być informacja o bombie na pokładzie, która została później zdementowana. Były minister i dyplomata Paweł Łatuszka przekazał, że z jego informacji wynika, że strona białoruska poprzez kontrolerów groziła zestrzeleniem samolotu, jeśli nie przeprowadzi on awaryjnego lądowania w Mińsku.

Raman Pratasiewicz – sylwetka

Na pokładzie maszyny przebywał aktywista Raman Pratasiewicz. Mężczyzna jest opozycjonistą i autorem prowadzonego w serwisie Telegram kanału Nexta i Białoruski Mózg. Oba profile wpisano na przygotowaną przez reżim Łukaszenki listę działań o charakterze ekstremistycznym. Aktywiście zrzucono „działania mające na celu wzniecanie nienawiści, organizację zamieszek oraz organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny”. Za tego typu czyny grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, jednak jak podaje Belsat, nie jest wykluczone, że 26-latkowi zostaną postawione cięższe zarzuty, które są zagrożone nawet karą śmierci.

Pratasiewicz mówił, że czeka go śmierć

Portal Delfi.tl zamieścił relację pasażera, który także podróżował samolotem Ryanaira. – Po gwałtownym manewrze samolotu jeden chłopak zaczął panikować, złapał się za głowę. Dopiero wtedy zrozumieliśmy, dlaczego. Wyraźnie się zmartwił, gdy zrozumiał, że samolot przygotowuje się do lądowania w Mińsku – opowiadał. – Wyprowadzono nas po czworo, psy obwąchały nasze rzeczy. Tego chłopaka odprowadzono na bok, a jego rzeczy wytrząśnięto na płytę lotniska – dodał.

Mężczyzna relacjonował, że białoruski opozycjonista powiedział kim jest i stwierdził, że czeka go kara śmierci. – Był już spokojniejszy, ale drżał. Obok niego cały czas stał oficer i wkrótce wojskowi po prostu go wyprowadzili – zaznaczył.

Z wiadomości opublikowanych na kanale Nexta w Telegramie wynika, że 26-latek był śledzony jeszcze na lotnisku w Atenach - mężczyzna stojący za nim w kolejce próbował zrobić zdjęcie jego dokumentów, po czym sam zawrócił, zamiast podejść do odprawy.

Źródło: The Guardian / Delfi.lt, Belsat
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...