„Oleica krówka” bohaterką mediów. Czym naprawdę grozi spotkanie z tym chrząszczem?
Popularność oleicy krówki zaczęła się od tekstu opublikowanego na stronie Lasów Państwowych zatytułowanego „Kropelka, która może zabić” (tekst już zmienił tytuł). Z artykułu można się dowiedzieć, że oleica krówka to chrząszcz, który podczas sytuacji stresowych „wydziela oleistą żółtą ciecz, zawierającą silnie trującą związek chemiczny – kantarydynę”.
Co prawda w tekście opublikowanym przez Lasy Państwowe podkreślono, że „śmiertelna dawka dla człowieka wynosi około 0,03 g tej substancji”, a pojedynczy owad „nie potrafi wyprodukować aż takiej ilości kantarydyny”. Jednak tutuł tekstu Lasów Państwowych, a następnie tytuły wielu artykułów przekazujących informację dalej sprawiły, że do wielu osób mogła dotrzeć jedynie informacja, że owad jest śmiertelnym zagrożeniem dla człowieka. A to nieprawda.
Czym naprawdę grozi spotkanie z oleicą krówką?
Spotkanie z oleicą krówką grozi co najwyżej podrażnieniem skóry. Co prawda w teorii zjedzenie wyjątkowo dużego owada mogłoby być śmiertelnie groźne dla człowieka, ale po pierwsze, nie wiadomo, w jak dużym stopniu trująca substancja zostałaby wchłonięta przez żołądek, a po drugie, taka sytuacja jest bardzo mało prawdopodobna.
Sam owad występuje na terenie całego kraju, ale spotykany jest dość rzadko.
Internauci: Nie zabijajcie Oleicy
Pod wpisem opublikowanym przez nadleśnictwo Dojlidy pojawiło się wiele komentarzy, w których przyrodnicy i osoby przejmujące się przyrodą wyrażają głęboką obawę, że rozpowszechnienie wyolbrzymionej informacji o „groźnym owadzie” spowoduje jego rozdeptywanie przez ludzi, którzy mogą skojarzyć tylko fotografię i nagłówek artykułu.
Dlatego, jeśli spotkamy na swojej drodze oleicę krówkę, nie należy się jej obawiać, a na pewno nie należy jej zabijać. Warto jedynie unikać dotknięcia owada, który może podrażnić naszą skórę.