Wojsko kupiło tureckie drony. Błaszczak: Takiej klasy sprzętu polski przemysł obrony nie produkuje
Mariusz Błaszczak zapewniał, że pozycja Polski w NATO się nie osłabia. Minister obrony narodowej mówił na antenie radiowej Jedynki, że wojsko jest rozwijane w sensie liczebnym, a także dozbrajane w nowoczesny sprzęt. Polityk podkreślił, że celem rządu Prawa i Sprawiedliwości jest wzmacnianie Wojska Polskiego, czego przykładem ma być podpisanie umowy z Turcją ws. bezpilotowców.
– To nie są takie sobie drony, to są statki powietrzne, uzbrojone samoloty, które mają dużą siłę oddziaływania i uderzenia – zaczął Błaszczak. Szef MON tłumaczył, że współpraca z Ankarą nie jest wymierzona przeciwko komuś, tylko leży w interesie Polski. Polityk odniósł się do zarzutów, że nie wspiera rodzimego przemysłu. Błaszczak wyjaśniał, że „nasz przemysł nie produkuje takich statków powietrznych”.
Mariusz Błaszczak o umowie z Turcją ws. bezpilotowców
Minister obrony narodowej przywołał swoją rozmowę z żołnierzami, którzy mówili mu, że na tego rodzaju samoloty czekają ponad 10 lat. Błaszczak zapewnił, że bezpilotowce w przyszłym roku trafią na wyposażenie Wojska Polskiego. – Takiej klasy bezpilotowców polski przemysł obrony nie produkuje – podkreślał. W nawiązaniu do braku przetargu polityk dodał, że „forma pozyskania sprzętu, którą wybrał MON, jest przewidziana w ustawie”.
Błaszczak odniósł się też do transferu technologii. Zaznaczył, że „to kosztuje i żadne państwo łatwo się jej nie pozbywa”. Szef MON poinformował, że w ramach kontraktu jest zapis mówiący o tym, że Polska będzie mogła serwisować ten sprzęt. Odrzucając zarzuty o braku wsparcia dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, Błaszczak powiedział, że podpisał kontrakt na uzupełnienie samobieżnych moździerzy, produkowanych w Stalowej Woli.