Najkrwawsza kampania w historii. Nie żyje 88 kandydatów w wyborach
Meksykańscyeksperci ds. bezpieczeństwa alarmują, że sytuacja w kraju jest coraz bardziej poważna. Porwania, groźby, a nawet morderstwa stały się niemal nieodłącznym elementem kampanii wyborczych. Obecna jest określana mianem najkrwawszej w historii Meksyku. Według meksykańskiej firmy konsultingowej Etellekt Consultores od września ubiegłego roku zmarło 88 kandydatów, którzy ubiegali się o stanowiska. Zdaniem ekspertów celem tego typu działań przestępczych jest nie tylko wyeliminowanie poszczególnych osób, ale także zastraszenie tych, którzy mogliby się w przyszłości ośmielić wystartować w wyborach i zagrozić interesom gangów czy karteli.
Zginęli, bo chcieli walczyć z kartelami
Bo – jak podaje CNN – to właśnie te grupy przestępcze stoją za atakami na polityków. Sonor Abel Murrieta ubiegał się o funkcję radnego. Jedną z jego przedwyborczych obietnic była skuteczniejsza walka z kartelami narkotykowymi. – Dość narkotyków, które kradną nasze dzieci i niszczą nasze rodziny. Jestem człowiekiem prawa i ustanowię nowe przepisy. Nie boję się i zapewniam, że nie zadrży mi ręka – mówił. Mężczyzna zginął podczas rozdawania ulotek. W pewnej chwili podjechał do niego samochód, którego kierowca oddał w jego stronę aż dziesięć strzałów.
O konieczności zapanowania nad kartelami wspomniał również w swoim programie wyborczym Alejandro Toledo Morales. 43-latek został zastrzelony w Acapulco. Alma Rosa Barragán kandydowała na burmistrza miasta Moroleón w stanie Guanajuato. Zamordowano ją podczas spotkania wyborczego.
Opozycja krytykuje prezydenta
Zdaniem opozycji prezydent Andrea Manuel Lopez Obrador i partia rządząca Morena podejmują zbyt mało działań w walce z przestępczością zorganizowaną. W niedzielę 6 czerwca w Meksyku ma się odbyć głosowanie, w którym obywatele wybiorą 15 z 32 gubernatorów stanowych, a także członków Izby Deputowanych Kongresu i władze samorządowe.