Swiatłana Cichanouska w Polsce. „To symboliczne, że spotykamy się 4 czerwca”
„Białoruś potrzebuje pomocy, a my Polacy wiemy jak ważne jest nawet symboliczne wsparcie. Naszą solidarność możemy okazać, np. pisząc listy do więźniów politycznych. Apeluję! Dla nas to chwila, dla Nich poczucie, że w walce o wolność wspiera ich cały świat” – pisał na Twitterze prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
„Dziś z prezydent-elekt mówiliśmy o pomocy dla Białorusi. Jako samorządowcy pomagamy jak możemy – przekazujemy informacje, wspieramy organizacje białoruskie. Pomagamy też Białorusinom, których w Warszawie jest najwięcej, np. przyznając mieszkania” – dodał.
„To symboliczne, że spotykamy się 4 czerwca”
Podczas konferencji prasowej z udziałem Swiatłany Cichanouskiej i Rafała Trzaskowskiego, liderka białoruskiej opozycji dziękowała za zaproszenie do naszego kraju. – Jestem wdzięczna za zaproszenie do Polski w tym kluczowym dla mojego kraju czasie. Jestem szczególnie wdzięczna prezydentowi Warszawy za zaproszenie mnie na odsłonięcie pomnika "Solidarności". Historia ruchu Solidarności jest szczególnie bliska i ważna dla Białorusi. Te wydarzenia zainspirowały zarówno w czasach ZSRR, jak i później, kiedy nadeszła nowa dyktatura – mówiła.
– To symboliczne, że spotykamy się na konferencji prasowej 4 czerwca, w dniu, w którym w 1989 roku demokratyczne siły w Polsce pokonały reżim w pierwszych, częściowo wolnych wyborach. Naszym celem na Białorusi jest przeprowadzenie wolnych wyborów, które będą początkiem nowej, demokratycznej Białorusi” – dodała.
Sytuacja na Białorusi coraz bardziej się zaostrza
Przypomnijmy, że Swiatłana Cichanouska stanęła do walki z Alaksandrem Łukaszenką w ostatnich wyborach prezydenckich. Według oficjalnych danych znacząco przegrała, jednak zwolennicy działaczki nie wierzą w wyniki podane przez reżim i od 2020 roku protestują, twierdząc, że doszło do wyborczego fałszerstwa.
Białoruska opozycja nieustannie zgłasza liczne przypadki nadużyć, do których ma dochodzić na terenie kraju. Mówi się o torturowaniu więźniów politycznych, a także pozbywaniu się niewygodnych osób. Przepływ informacji jest często blokowany lub manipulowany w mediach podporządkowanych reżimowi.
Eskalacją konfliktu było uprowadzenie samolotu Ryanaira, na pokładzie którego znajdował się białoruski aktywista Raman Pratasiewicz wraz ze swoją partnerką. Po zmuszeniu pilotów do lądowania (pod pretekstem alarmu bombowego), działacza i jego dziewczynę aresztowano. Od tamtej chwili przebywają w białoruskich aresztach śledczych.